Ustawa represyjna nazywana też "kagańcową" pozostaje politycznym tematem ostatnich dni. We wtorek opinię do zmian proponowanych przez Prawo i Sprawiedliwość opublikował Sąd Najwyższy. Tego samego dnia na stronach Sejmu pojawiła się opinia Biura Analiz Sejmowych. Dokument liczy 69 stron, a jego treść zaakceptował wicedyrektor BAS Jacek Krawczyk.
Kluczowe w opinii BAS są konkluzje sporządzone przez ekspertów sejmowych. Jak wskazują, zakres zmian proponowanych przez PiS wokół dyscyplinarnej odpowiedzialności sędziów "należy uważać za naruszenie zasady pierwszeństwa prawa Unii Europejskiej przed prawem polskim". Prawnicy BAS stwierdzają też:
Przez ustalenie niedookreślonych i trudnych do zweryfikowania według obiektywnych kryteriów przewinień dyscyplinarnych sędziów i asesorów oraz powiązanie z nimi rygorystycznych kar; łącznie z usunięciem z urzędu, projektowane przepisy (...) rodzą poważne ryzyko stwierdzenia naruszenia zasady niezależności i bezstronności sądów / niezawisłości sędziów (...).
>>> Senator PO nie ma wątpliwości ws. "ustawy kagańcowej". "Żadnego kompromisu nie znajdziemy":
Wielokrotnie padają ostrzeżenia, że wiele przepisów zawartych w nowelizacji, może być uznawane właśnie za naruszenie zasad niezależności. Pod koniec pada natomiast:
Wskazane naruszenia nie mogą być usprawiedliwione przez odwołanie się do zasady, że chodzi tutaj o materie podlegające kompetencji narodowej państw członkowskich, a zatem materie nieobjęte prawem Unii. Zgodnie bowiem z orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości, nawet wówczas kompetencje krajowe muszą być wykonywane w poszanowaniu tego prawa.
Przed opinią Biura Analiz Sejmowych głos zabrał Sąd Najwyższy, którego opinię na stronach Sejmu zamieszczono 16 grudnia. Pierwsza prezes SN prof. Małgorzata Gersdorf skrytykowała zmiany zawarte w nowelizacji zmiany ustroju sądów powszechnych i ustawie o Sądzie Najwyższym.
W piśmie stwierdzono, że "skutki, do których wywołania dąży projektodawca, pozostają w sprzeczności z zasadą pierwszeństwa prawa Unii Europejskim nad prawem krajowym". Co więcej, padła sugestia, że wprowadzenie rozwiązań proponowanych przez posłów PiS (projekt jak inne dotyczące wymiaru sprawiedliwości wyszedł od parlamentarzystów, a nie Ministerstwa Sprawiedliwości, skraca to jego drogę legislacyjną) grozi interwencją instytucji UE.
Wprowadzenie nowelizacji - w ocenie SN - może w dłuższej perspektywie prowadzić nawet "do konieczności opuszczenia Unii Europejskiej".
Czytaj więcej: Sąd Najwyższy o ustawie represyjnej wobec sędziów. "W dłuższej perspektywie - opuszczenie Unii Europejskiej"
KE przyjrzy się "ustawie kagańcowej", w Polsce protesty: "Dziś sędziowie - jutro Ty"
Projekt zakłada m.in. możliwość odsunięcia sędziego od sprawowanej funkcji, jego przeniesienia, czy nałożenia na niego kary finansowej. Sędziowie mają być odwoływani m.in. za podważanie działania nowej Krajowej Rady Sądownictwa czy kolegów i koleżanek po fachu.
Nowelizację, poza Sądem Najwyższym i BAS, krytykuje spora część środowiska sędziowskiego, choć wnioskodawcy tłumaczą, że chcą jej wprowadzenia, by uregulować odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów.
Komisja Europejska już zapowiedziała, że przeanalizuje najnowszy projekt posłów Prawa i Sprawiedliwości, który został złożony w Sejmie 12 grudnia.
- Komisja przeanalizuje te propozycje, zwłaszcza jeśli chodzi o ich zgodność z prawem Unii Europejskiej dotyczącym niezależności w wymiarze sprawiedliwości. Komisja ma bardzo jasne stanowisko w sprawie ochrony sądownictwa przed polityczną ingerencją - mówił Christian Wigand, rzecznik KE.
Na środę na godz. 18 w ponad 150 miastach w Polsce zaplanowano już protesty w obronie niezależności sądownictwa pod hasłem "Dziś sędziowie - jutro Ty".
Czytaj więcej: Protesty w całej Polsce w obronie sędziów. [MAPA]