Jan Śpiewak spotkał się z prezydentem Andrzejem Dudą. Szczegóły rozmów tajne

Aktywista miejski, który działał na rzecz nagłośnienia dzikiej warszawskiej reprywatyzacji, a teraz został skazany w procesie o zniesławienie, spotkał się z prezydentem Andrzejem Dudą. Na razie o spotkaniu mówi bardzo powściągliwie.
Zobacz wideo

Jan Śpiewak został skazany na grzywnę (5 tysięcy złotych grzywny i 10 tysięcy nawiązki) za zniesławienie mecenas Bogumiły Górnikowskiej, córki b. ministra sprawiedliwości, Zbigniewa Ćwiąkalskiego. Chodziło o wypowiedzi na temat roli Górnikowskiej w reprywatyzacji kamienicy przy ul. Joteyki 13 w Warszawie. Wedle jego słów mecenas miała być kuratorem 118-letniej osoby i "przejąć" pół kamienicy. Po wyroku Śpiewak mówił, że nie wyklucza skierowania do prezydenta Andrzeja Dudy wniosku o ułaskawienie.

Śpiewak o spotkaniu z Dudą: Rozmawialiśmy o mojej sytuacji

Teraz w TVP Info aktywista zadeklarował, że grzywny nie zapłaci i "ma nadzieję, że ta sprawa skończy się inaczej". - Ma pan taką nadzieję po spotkaniu z prezydentem Andrzejem Dudą? Dzisiaj się pan spotkał z prezydentem. Czy można się dowiedzieć, o czym rozmawialiście? Zapewne o tej sprawie, ale czy tylko? - pytał prowadzący.

- Rozmawialiśmy o tej sprawie, o krakowskiej reprywatyzacji, o mojej sytuacji prawnej również rozmawialiśmy - mówił Jan Śpiewak w TVP Info. Dodał, że szczegóły ujawni wkrótce i "zobaczymy, co też Pałac Prezydencki będzie mówić".

Mecenas Górnikowska: niczego nie przejęłam

Mec. Górnikowska została niedawno zapytana przez Onet, "czy była ustanowiona kuratorem dla 118-latka i w czy w ten sposób przejęła część nieruchomości". Zaprzeczyła, by cokolwiek "przejęła". - Rzeczywiście, w związku z procesem reprywatyzacji warszawskiej kamienicy zostałam ustanowiona kuratorem dla jednego ze spadkobierców nieruchomości. Znane było tylko jego imię i nazwisko, a nie mieliśmy żadnego adresu jego zamieszkania czy pobytu. Przez długi czas szukaliśmy go, zwracając się o pomoc m.in. do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Dopiero potem, już po ustanowieniu mnie kuratorem, okazało się, że mężczyzna nie żyje i że gdyby żył, miałby 118 lat - powiedziała.

Dodała, że jej zdaniem Śpiewak wykorzystuje sprawę politycznie, bo np. wymienia jej panieńskie nazwisko, którym kobieta się już nie posługuje.

Więcej o: