Michał Kobosko, który najprawdopodobniej będzie kierował sztabem Szymona Hołowni udzielił wywiadu "Dziennikowi Gazecie Prawnej". Sam siebie w rozmowie Kobosko nazywa "kandydatem na szefa sztabu". Opowiada w rozmowie m.in. o chwili, gdy po raz pierwszy rozmawiał z Hołownią o jego projekcie. - Kilka razy miałem propozycję wejścia do polityki. Nie jest wielką tajemnicą, że na początku tworzenia się Nowoczesnej wspierałem Ryszarda Petru. Uważam, że wówczas podjąłem słuszną decyzję, by nie pójść krok dalej. Szymon przekonał mnie do swojego projektu. Nie w pięć minut. Moja pierwsza reakcja była dość naturalna. Pomyślałem, że oszalał - powiedział Kobosko.
Jak podnosił, "jeszcze parę miesięcy temu jako potencjalni kandydaci byli wymieniani: Jerzy Owsiak, Aleksandra Dulkiewicz, Adam Bodnar, Marcin Matczak". - Dziś realnym przeciwnikiem prezydenta Dudy jest Małgorzata Kidawa-Błońska lub Jacek Jaśkowiak, Władysław Kosiniak-Kamysz, Szymon Hołownia, no i za chwilę pojawią się kandydaci Lewicy i Konfederacji. Wszystkim tym, którzy marzą żyją marzeniem o idealnym kandydacie przypominam, że w drugiej turze trzeba zebrać 50 proc. + 1 - powiedział. - Proszę spojrzeć jeszcze raz na tę listę i zastanowić się, która z wymienionych osób może powalczyć z Andrzejem Dudą, która może realnie przejąć część jego elektoratu? Czy potrafimy sobie wyobrazić wyborców PiS, którzy z pełnym przekonaniem głosują na panią Małgorzatę Kidawę-Błońską? Ale nie chcemy analizować, wolimy się po raz kolejny obrazić na rzeczywistość, bo nie jest taka, jakbyśmy chcieli. A swoją drogą, to Szymon rozmawiał miesiące temu z tymi osobami. które były wymieniane jako kandydaci - dodał Kobosko.
Były dziennikarz przyznał, że Hołownia rozmawiał z Adamem Bodnarem, Aleksandrą Dulkiewicz i Jerzym Owsiakiem. Stwierdził jednak, że nie chodziło o udzielenie poparcia.
>>> Rozsądny konserwatyzm Hołowni i Kosiniaka-Kamysza według Zandberga:
Kobosko utrzymuje, że Hołownia jest zagrożeniem dla dużych partii. - Nie będę wymieniał konkretnie, komu zagrażamy i szkodzimy, ale wystarczy posłuchać komentarzy na temat Hołowni, szczególnie w mediach prawicowych. Tam zapanował strach. Gdyby uznali Hołownię za nieważnego kandydata, nie poświęcaliby mu tyle miejsca. Wszyscy poważni ludzie zdają sobie sprawę, że może mocno namieszać w polskiej polityce. I namiesza.