Kierując się Dobrem Polski, Najwyższej Izby Kontroli oraz mojej rodziny, składam rezygnację
- tak miała brzmieć treść pisma zaadresowanego do marszałek Sejmu Elżbiety Witek. Jak podaje "Dziennik Gazeta Prawna", Witek odesłała mu "inaczej zredagowane pismo z rezygnacją". W piśmie marszałek Sejmu domagała się, by szef NIK wyznaczył na pełniącego obowiązki Tadeusza Dziubę, który dwa dni wcześniej został wiceszefem izby. Witek powoływała się na ustawę o NIK.
Dziennikarz Bartek Godusławski z "DGP" opublikował pismo na Twitterze:
Według informatorów dziennika szef NIK nie chciał przystać na propozycję otrzymaną od Witek.
- Do sekretariatu marszałek Sejmu nie wpłynęło opisane pismo. Co jednocześnie oznacza, że marszałek Sejmu nie mogła się z nim zapoznać, ani tym bardziej go odesłać - skomentował dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka.
Na te słowa odpowiedział autor artykułu w "Dzienniku Gazecie Prawnej". - To prawda, pismo trafiło do pani marszałek bezpośrednio - napisał na Twitterze Bartek Godusławski. - Sejmowy monitoring i księga wejść powinny potwierdzić, czy i gdzie oraz ile czasu w Sejmie przebywał kierowca z NIK - dodał.
>>> Jadwiga Emilewicz: wierzę w poczucie odpowiedzialności Mariana Banasia:
28 listopada 2019 roku CBA zakończyło kontrolę oświadczeń majątkowych Mariana Banasia, składanych przez niego w latach 2015-2019. Kontrola wykazała nieprawidłowości, które - w ocenie CBA - uzasadniały skierowanie sprawy do prokuratury. Marian Banaś złożył zastrzeżenia do ustaleń CBA, które zostały w całości odrzucone.
W zawiadomieniu CBA wskazuje na podejrzenie złożenia przez Mariana Banasia nieprawdziwych oświadczeń majątkowych, zatajenie faktycznego stanu majątkowego oraz nieudokumentowanych źródeł dochodu.
Kierownictwo PiS domaga się ustąpienia Mariana Banasia z funkcji szefa NIK.
Majątkiem Banasia zajmowały się też media. Po reportażu w "Superwizjerze" TVN Banaś pozwał stację i dziennikarza.
Więcej o sprawie Banasia: