Centralne Biuro Antykorupcyjne złożyło w piątek do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Mariana Banasia. Od tej informacji rozpoczęło się wieczorne wydanie "Wiadomości" TVP. Materiał poświęcony szefowi NIK rozpoczyna się od krótkiej wypowiedzi rzecznika CBA Temistoklesa Brodowskiego, następnie pojawia się wzmianka o czwartkowym spotkaniu Jarosława Kaczyńskiego i Mariusza Kamińskiego z Banasiem.
Po tym słyszymy wicerzecznika PiS Radosława Fogla. - Zostało sformułowane wobec pana prezesa Banasia oczekiwanie podania się do dymisji - mówi. Autor materiału podsumowuje:
To jest jasny sygnał, że w Prawie i Sprawiedliwości nie ma taryfy ulgowej, co prezes Jarosław Kaczyński powtarza od lat.
Po ok. minucie od początku materiału Banaś schodzi na dalszy plan, a zaczyna się przypominanie grzechów opozycji. Widzimy sceny z korytarza sejmowego, na którym po środowym posiedzeniu Komisji ds. Kontroli Państwowej, Sławomir Nitras próbował wypytać Banasia o nieprawidłowości wokół oświadczeń majątkowych. Dziennikarz TVP mówi: - Takiej dociekliwości posłów opozycji nie ma w przypadku znanych polityków Platformy Obywatelskiej, których działalność budzi poważne wątpliwości.
Komentarza udziela redaktor naczelny Agencji Informacyjnej Miłosz Manasterski, który stwierdza, że "opozycja stosuje zasadę solidarności" i "jak wiemy z taśm Neumanna, kto jest związany z Platformą, tego Platforma będzie bronić". W materiał wmontowany został fragment wspomnianego nagrania na którym Sławomir Neumann mówi do lokalnego działacza PO: "Jak będziesz w Platformie, będę cię bronił, k***a, jak niepodległości. Jak wyjdziesz z Platformy, to masz problem".
Jako przykład "solidarności" PO ze swoimi ludźmi dziennikarz podaje Stanisława Gawłowskiego, wobec którego prokuratura skierowała akt oskarżenia dotyczący korupcji. Następnie pojawia się Krzysztof Kwiatkowski, na którym również ciążą zarzuty. Na koniec materiału słyszymy: "w tym przypadku, podobnie jak w sprawie Gawłowskiego, politycy Platformy Obywatelskiej stali murem za swoimi ówczesnymi partyjnymi kolegami. Bronili ich i nie żądali dymisji".
W materiale przypominanie zarzutów politykom związanym z Platformą Obywatelską trwało dwa razy dłużej niż wątek związany z oświadczeniami majątkowymi Mariana Banasia.