"To dobrze, że prokuratura i ewentualnie niezawisły sąd zajmą się sprawą moich oświadczeń majątkowych i skrupulatnie wyjaśnią wszystkie wątpliwości" - czytamy w oświadczeniu przesłanym przez Mariana Banasiaopublikowanym m.in. przez Onet.pl.
Prezes NIK stwierdza jednocześnie, że "musi kategorycznie zaprzeczyć zarzutom, że zatajał swój stan majątkowy i ma nieudokumentowane źródła dochodów". Dodał, że jest gotowy do składania wyjaśnień i "ze spokojem czeka na finał sprawy".
Jak poinformowano kilka godzin wcześniej, CBA zakończyło kontrolę oświadczeń majątkowych Banasia z lat 2015-2019 i - w związku z wykazanymi nieprawidłowościami i odrzuceniem zastrzeżeń złożonych przez szefa NIK - skierowało sprawę do prokuratury. W zawiadomieniu CBA wskazuje na podejrzenie złożenia przez Mariana Banasia nieprawdziwych oświadczeń majątkowych, zatajenie faktycznego stanu majątkowego oraz nieudokumentowanych źródeł dochodu.
Kim jest "Pancerny" Marian, bohater najnowszej afery PiS?
W czwartek wieczorem po spotkaniu szefa NIK z Jarosławem Kaczyńskim i Mariuszem Kamińskim, wicerzecznik PiS poinformował, że kierownictwo PiS oczekuje rezygnacji Mariana Banasia z pełnionej funkcji.
W piątek również Mateusz Morawiecki powiedział, że ma nadzieję, iż jeszcze tego samego dnia Banaś zrezygnuje z funkcji. - Myślę, że pan prezes NIK Marian Banaś dzisiaj poda się do dymisji. Jeżeli tak się nie stanie, to mamy również, można powiedzieć, plan B - powiedział premier.
Krótko przed publikacją komunikatu CBA, swoje oświadczenie wydała Najwyższa Izba Kontroli. "W związku z pojawiającymi się informacjami, jakoby Prezes NIK złożył dymisję z zajmowanego stanowiska informujemy, że decyzja taka nie zapadła" - poinformowano na stronie NIK.