Obrona skazanego argumentowała kasację między innymi "rażącym naruszeniem przepisów postępowania" przez sąd drugiej instancji. Sędziowie orzekli, że w trakcie postępowania nie doszło do naruszenia prawa, które mogło mieć istotny wpływ na treść orzeczenia. Prawnicy Falenty wskazywali również na "oczywistą niesłuszność skazania" i chcieli uniewinnienia lub przekazania sprawy do ponownego rozpatrzenia.
Tak zwana afera podsłuchowa dotyczyła nagrywania rozmów kilkudziesięciu osób związanych z polityką i biznesem, do których miało dochodzić w latach 2013-2014 w kilku stołecznych restauracjach. Wśród nagrywanych byli między innymi: ministrowie rządu Donalda Tuska, ówczesny prezes Narodowego Banku Polskiego Marek Belka czy były prezydent Aleksander Kwaśniewski. Marek Falenta był jedną z czterech zatrzymanych osób, którym zarzucano instalowanie nielegalnych podsłuchów.
Grzegorz Rzeczkowski wyjaśnia powiązania Falenty z rosyjskimi służbami:
W 2016 roku Sąd Okręgowy w Warszawie skazał Falentę na dwa i pół roku więzienia. W 2017 roku wyrok uprawomocnił się. Obrona oskarżonego wnosiła o odroczenie wykonania kary ze względy na zły stan zdrowia biznesmena, jednak w 2018 roku stołeczny Sąd Okręgowy odrzucił ten wniosek. W styczniu Sąd Apelacyjny w Warszawie zdecydował, że Marek Falenta jednak trafi do więzienia, jednak ten, zamiast stawić się w zakładzie karnym, ukrywał się. Ściganego Europejskim Nakazem Aresztowania biznesmena zatrzymano 5 kwietnia w Hiszpanii, a następnie sprowadzono do Polski.