Stanisław Piotrowicz odszedł z PiS. Dłużej należał do PZPR niż do partii Kaczyńskiego

Jacek Gądek
Stanisław Piotrowicz formalnie odszedł z Prawa i Sprawiedliwości, zanim jeszcze został wybrany przez Sejm na sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Do partii Jarosława Kaczyńskiego, co paradoksalne, należał krócej niż do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.

Zobacz nagranie z Komisja Sprawiedliwości. Krystyna Pawłowicz o "lewackich mordach":

Zobacz wideo

W czwartek Gazeta.pl opublikuje obszerny wywiad z Krzysztofem Sobolewskim - posłem PiS i szefem Komitetu Wykonawczego tej formacji, jednym z najbliższych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego i Joachima Brudzińskiego. Z "cieniem prezesa PiS" rozmawiamy nie tylko o polityce, ale także o sporcie i… poczuciu humoru Jarosława Kaczyńskiego. Już teraz publikujemy jeden wątek z wywiadu - dotyczący Stanisława Piotrowicza.

Piotrowicz został na minionym posiedzeniu Sejmu wybrany na sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Mimo że na jego kandydaturę krzywo patrzył prezydent Andrzej Duda, a posłowie Porozumienia zagłosowali za Piotrowiczem, choć bez entuzjazmu.

Krzysztof Sobolewski pytany o Piotrowicza podkreśla: - Znam pana Piotrowicza bardzo długo i nie jest dla mnie ujmą na honorze, że był członkiem Prawa i Sprawiedliwości. Był, bo złożył rezygnację z członkostwa w Prawie i Sprawiedliwości, gdy został rekomendowany na kandydata do Trybunału Konstytucyjnego. Członkiem PiS był od niedawna, bo od 2016 r.

Na uwagę, że Piotrowicz zapisał się do partii dopiero po wygranej PiS w 2015 r. i zdobyciu przez tę formację samodzielnej władzy, Sobolewski stwierdza, że wcześniej nie raz kandydował z ich list. Faktem jednak jest, że Piotrowicz w swoim życiu był o wiele dłużej członkiem PZPR w czasach PRL, niż członkiem PiS (czy nawet Porozumienia Centrum - pierwszej partii J.Kaczyńskiego) już po transformacji ustrojowej 1989 r. Piotrowicz do PiS należał bowiem przez niespełna cztery lata (2016-19), a legitymację PZPR posiadał od 1978 r. do końca lat '80.

- Na pewno nie ma się czym chwalić - mówi poseł PiS o politycznym życiorysie Piotrowicza w czasach PRL. Dodaje jednak: - Widzimy atak na pana Piotrowicza, choć nie ma w jego prokuratorskim życiorysie spraw, w których ktoś poniósł karę za działalność opozycyjną, a dlaczego z drugiej strony nie słychać, by media piętnowały sędziego Sądu Najwyższego Józefa Iwulskiego? Przecież to Iwulski skazywał opozycjonistów w stanie wojennym i przez niego trafiali do więzienia.

Piotrowicz był członkiem egzekutywy PZPR w Prokuraturze Wojewódzkiej i Rejonowej w Krośnie, a także kierownikiem szkolenia partyjnego i społecznym inspektorem pracy. W czasie stanu wojennego był autorem aktu oskarżenia przeciwko opozycjoniście Antoniemu Pikulowi. Sam Piotrowicz twierdzi, że aktu oskarżenia nie podpisał, choć w archiwach IPN znajduje się jego podpis. Z kolei oskarżony w tym procesie Pikul początkowo mówił, że Piotrowicz wobec niego zachowywał się "przyzwoicie jak na komunistycznego prokuratora", a "jego mowa oskarżycielska na rozprawie sądowej bardziej przypominała mowę obrońcy", później jednak podkreślał, że Piotrowicz w jego sprawie "palcem nie kiwnął". Niemniej Piotrowicz po wprowadzeniu stanu wojennego nie wystąpił z partii, ale odebrał od niej medal - Brązowy Krzyż Zasługi.

Cały wywiad z Krzysztofem Sobolewskim już w czwartek na stronach Gazeta.pl.

Więcej o: