Czy Kaczyński rzucił do marszałek Sejmu: "anuluj"? Odtwarzamy, co działo się w nocy w Sejmie

Jacek Gądek
Odtwarzamy, jak PiS doprowadziło do anulowania głosowania nad kandydaturami do KRS. Krok po kroku. To posłanka PiS Joanna Borowiak błagała marszałek Sejmu, by anulować głosowanie, bo je przegrają. Z kolei Adam Lipiński "pilnował" Elżbiety Witek. Wedle opozycji Jarosław Kaczyński rzucił do marszałek słowo "anuluj", ale PiS twierdzi, że wręcz przeciwnie - domagał się ogłoszenia wyników.

Głosowanie marszałek szybko anulowała. Wyników feralnego głosowania cały czas nie podano.

Przed głosowaniem Elżbieta Witek uczula posłów: - Ponownie przypominam paniom i panom posłom, że naciśnięcie białego przycisku jest równoznaczne z ostatecznym podjęciem decyzji, zatem proszę, aby tego przycisku użyć jako ostatniego.

To ważne, bo głosowanie było dość skomplikowane. Odbywało się tak, że należało wskazać kilku kandydatów, na których chce się zagłosować, zaś na koniec wcisnąć biały przycisk (a nie każdy wybór potwierdzać przyciskiem). Niektórzy posłowie jednak nie potrafili ogarnąć tej - niezbyt intuicyjnej - metody i chcieli wciskać biały przycisk po wskazaniu każdego nazwiska. Jak wprost mówił wiceszef Kancelarii Sejmu Dariusz Salamończyk: "Melduję, że wszyscy posłowie zagłosowali, ci, którzy są na sali". Nie było więc problemów technicznych, ale ludzkie.

Na skutek własnych błędów posłowie blokowali sobie możliwość oddania głosu na więcej niż jedną osobę. Przez te błędy PiS mogło nie wprowadzić do KRS wszystkich swoich przedstawicieli.

Po cytowanej instrukcji od Elżbiety Witek zaczęła się awantura w Sejmie. Krok po kroku odtwarzamy jej przebieg i wskazujemy bohaterów.

Sytuacja 1.

Zamieszanie przy wyborze członków KRS.Zamieszanie przy wyborze członków KRS. fot. Gazeta.pl

W czasie głosowanie myli się spora liczba posłów. W tym prezes PiS Jarosław Kaczyński, Joanna Borowiak (PiS), Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO). Posłanka opozycji jest o tyle istotna, że jej żale posłużyły potem za pretekst do anulowania całego głosowania.

Sytuacja 2.

Zamieszanie przy wyborze członków KRSZamieszanie przy wyborze członków KRS Gazeta.pl

Jarosław Kaczyński popełnił błąd przy głosowaniu i nie może oddać głosu na wszystkich kandydatów PiS do KRS.

Sytuacja 3.

embed

Posłanka opozycji Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO) też popełnia błąd i jako pierwsza pędzi do marszałek Elżbiety Witek, by się pożalić.

Adam Lipiński (wiceprezes PiS) widząc, że posłowie PiS nie radzą sobie z głosowaniem i PiS może je przegrać, idzie do marszałek Sejmu. Potem przez długi czas będzie jej patrzył na ręce, pilnując by efekty głosowania były po myśli PiS.

Szeregowa posłanka PiS Joanna Borowiak zbiega z odległego rzędu, podnosi kartę do głosowania, twierdząc, że ma problem z zagłosowaniem. Popełniła błąd, więc już nie może głosować.

Barbara Bartuś (PiS, sekretarz klubu), która siedzi blisko Jarosława Kaczyńskiego i Ryszarda Terleckiego instruuje Terleckiego i Kaczyńskiego, jak należało głosować.

Sytuacja 4.

Zamieszanie przy wyborze członków KRSZamieszanie przy wyborze członków KRS Gazeta.pl

Adam Lipiński (PiS) wciąż kontroluje, aby zamieszanie z głosowaniem nie obróciło się przeciwko PiS.

Barbara Bartuś (PiS) ciągle tłumaczy Joannie Borowiak (PiS), jaki błąd popełniła i ma do niej o to pretensje. Borowiak jest rozemocjonowana i zapewne obawia się, że także przez jej błąd całe PiS przegra głosowanie.

Sytuacja 5.

Zamieszanie przy wyborze członków KRSZamieszanie przy wyborze członków KRS Gazeta.pl

Jarosław Kaczyński wyjmuje kartę do głosowania i wkłada ją ponownie usiłując zagłosować, ale przecież sam już sobie taką możliwość zablokował. Z sali w kierunki marszałek Sejmu biegnie kolejna z posłanek PiS, która też się pomyliła.

Sytuacja 6.

Zamieszanie przy wyborze członków KRSZamieszanie przy wyborze członków KRS Gazeta.pl

Z rzędu wyżej schodzi do Jarosława Kaczyńskiego jego zaufany człowiek, poseł Waldemar Andzel, żeby sprawdzić, dlaczego prezes PiS ciągle ma problem z głosowaniem.

Barbara Bartuś ciągle wykłada Joannie Borowiak, co zepsuła przy głosowaniu. Chaos w Sejmie narasta.

Sytuacja 7.

embed

Joanna Borowiak idzie się tłumaczyć do Jarosława Kaczyńskiego, że zepsuła głosowanie. Jarosław Kaczyński i Barbara Bartuś popychają ją, aby szła do marszałek alarmować, że niby jest problem z oddawaniem głosów, choć doskonale już wiedzą, że sami popełnili błędy i zablokowali sobie możliwość zagłosowania na wszystkich (a nie tylko jednego) kandydata PiS do KRS.

Marszałek Elżbieta Witek mówi z przekąsem: - Proszę państwa, ja widzę, że nowi posłowie mają problemy z głosowaniem w czytniku, chociaż nie tylko nowi... Nie ma problemów?

Sytuacja 8.

embed

Joanna Borowiak biegnie do marszałek Sejmu Elżbiety Witek. To one rozmawiają, choć w stenogramie nie ma nazwiska Borowiak.

Nie ma tego w kadrze, ale błagalnym głosem Joanna Borowiak (PiS) mówi do marszałek Sejmu: - Jest problem. Możemy jeszcze raz? Jest problem. No naprawdę jest problem.

Lipiński trwa, a do prezesa PiS dociera, że PiS może przegrać to głosowanie. Rozkręca się teatrzyk, który ma doprowadzić do anulowania głosowania.

Adam Lipiński mówi do Elżbiety Witek: - "Elu, będzie kilka głosów...". Dalszej części wypowiedzi nie słychać, ale może chodzić o to, że będzie "kilka głosów za mało".

Witek - na te słowa - odpowiada Lipińskiemu: - Dobrze.

Zobacz wideo

Marszałek po sugestii Lipińskiego mówi do mikrofonu, ale jeszcze nie kategorycznie: - Proszę państwa, w takim razie, jeżeli nie działają, mogę anulować to głosowanie, powtórzyć.

Sytuacja 10.

Zamieszanie przy wyborze członków KRSZamieszanie przy wyborze członków KRS Gazeta.pl

Waldemar Andzel prowadzi prezesa na miejsce tuż przy mównicy sejmowej. A po drugie: stąd prezes może coś mówić bezpośrednio do marszałek Sejmu.

Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO) wraca już na miejsce po żalach do Elżbiety Witek. Potem jej żale zostaną wykorzystane przez Elżbietę Witek jako pretekst do anulowania głosowania.

Jarosław Kaczyński zaczyna odgrywać teatr, że ciągle chce, ale nie może oddać głosów. Opozycja z niego żartuje, że to nie awaria, ale się pomylił.

Zamieszanie przy wyborze członków KRSZamieszanie przy wyborze członków KRS Gazeta.pl

11.

Zamieszanie przy wyborze członków KRSZamieszanie przy wyborze członków KRS Gazeta.pl

Joanna Borowiak zbiegła od marszałek Sejmu i dalej tłumaczy się szefowi klubu PiS Ryszardowi Terleckiemu. Potem wraca na chwilę do Elżbiety Witek i mówi (nie ma tego w kadrze kamery) słynne już słowa: - Pani marszałek, trzeba anulować, bo my przegramy. Za dużo osób po prostu jest. Naprawdę.

Witek odpowiada ściszonym głosem: - Dobrze.

Adam Lipiński odszedł od marszałek i ma pretensje do posłów siedzących za Jarosławem Kaczyńskim, zapewne o to, że nie dopilnowali, by się nie pomylił.

Sytuacja 12.

Siedząc obok mównicy, Jarosław Kaczyński rzuca jedno słowo do marszałek Sejmu. Posłowie opozycji twierdzą, że to słowo "anuluj". Z ruchu ust można wnioskować, że prezes PiS mógł to powiedzieć. Poseł PiS Radosław Fogiel stwierdził, że zapytał prezesa i "Kaczyński nie mówił nic o anulowaniu, wprost przeciwnie, zachęcał do podania wyniku, nie wiedząc wówczas o skali zgłaszanych z sali problemów".

Niemniej chwilę potem marszałek Sejmu zakomunikowała posłom: - Proszę państwa, zgodnie z decyzją marszałka anuluję to głosowanie na prośbę posłów, na prośbę posłów opozycji.

W końcu sam Kaczyński, w rozmowie z TVP Info, zdecydował się wytłumaczyć: - Rzeczywiście ze względu na wady tego systemu, bo coś się tam popsuło w moim czytniku, przeniosłem się w to miejsce, które jest koło mównicy, czyli byłem blisko pani marszałek i ze dwa czy trzy razy powiedziałem jej, ale coś dokładnie odwrotnego do tego, co zrobiła. Tzn. powiedziałem jej, żeby ogłaszała ten wynik, bo nie miałem po prostu takiego rozeznania. Nie wiedziałem, co mówili jej posłowie. Nie wiedziałem np. co jej mówiła poseł Katarasińska. I w związku z tym sądziłem, że trzeba to ogłosić.

I dodał: - Ale decyzja pani marszałek była całkowicie słuszna i zgodna z regulaminem Sejmu i zgodna też po prostu ze zdrowym rozsądkiem.

Więcej o: