Grzegorz Schetyna wchodził na mównicę sejmową zaraz po przemówieniu Jarosława Kaczyńskiego. Przewodniczący Platformy Obywatelskiej zaczął od stwierdzenia, że nie wie, do którego expose powinien się odnieść - premiera Morawieckiego czy prezesa Kaczyńskiego.
- Drugie expose... widocznie trzeba było poprawić, bo nie zostało powiedziane tak, jak oczekuje prezes. (...) Faktycznym twórcą tego rządu jest prezes Kaczyński, widzieliśmy to na Nowogrodzkiej - zaczął swoje wystąpienie Grzegorz Schetyna. Polityk wyraził obawę, że rząd będzie kontynuował dotychczasową politykę "nieudolności, łamania zasad prawa i kłamstwa".
- Ten sam premier, ci sami ministrowie, którzy odpowiadają za zapaść, drożyznę, podwyżki cen, są w tym samym miejscu. (...) Upadek polskiej polityki w Europie, w świecie. Jak to jest, jeżeli mówicie o pieniądzach europejskich, a już dziś wiadomo, że 20 procent budżetu UE będzie mniej dla Polski. Mówicie o normalności, a normalność to prawda, uczciwość i rządy prawa - a wy to wszystko łamiecie, dzień w dzień - kontynuował Grzegorz Schetyna.
Przewodniczący PO wypunktował także samego premiera Morawieckiego, któremu zarzucił, że jest jedynym premierem, który został dwukrotnie skazany za kłamstwo wyborcze. - Przez cztery lata obiecujecie (...). Obiecywał pan auta elektryczne, gdzie one są? Gdzie jest prom, przemysł stoczniowy? Została wstęga. Obiecaliście oddłużenie szpitali? A są zadłużone najbardziej w historii, na 14 miliardów. A 100 tysięcy obiecanych mieszkań? Wybudowano ich niecały tysiąc. To jest prawda o waszym sztandarowym programie - punktował dalej Grzegorz Schetyna. Następnie polityk skierował się bezpośrednio do Mateusza Morawieckiego. - Nie można opierać polityki na dyrdymałach, jakie Pan opowiada, Panie premierze - dodał na zakończenie wystąpienia.