Adam Lipiński mówił o 30-krotności składek na antenie RMF FM. Skomentował twardą deklaracją Jarosława Gowina, że jego ugrupowanie nie poprze projektu PiS w sprawie zniesienia limitu.
- Przecież formacja Jarosława Gowina wygrała z nami wybory tylko dzięki Prawu i Sprawiedliwości. Jeśli oni odwracają się od nas w takich sprawach, to my możemy odwrócić się od nich w innych sprawach - powiedział. - To są realia polityczne i ja nie wierzę w jakiś bunt naszych koalicjantów. To byłoby całkowicie destrukcyjne, przede wszystkim dla nich, my przetrwamy, oni nie przetrwają - dodał.
Lipiński podkreślił, że jeśli PiS "obrazi się" na któregoś z koalicjantów, to ta formacja zostanie skazana na "niebyt polityczny". - Muszą to brać pod uwagę. Na uwagę prowadzącego audycję Roberta Mazurka, że stanowisko Jarosława Gowina w tej sprawie jest jednoznaczne, Lipiński odparł: - No to zobaczymy, jak się zachowają w czasie głosowania, jestem tego bardzo ciekaw - stwierdził.
Aktualnie, jeśli czyjeś roczne dochody przekroczą 30-krotność prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce (w 2020 r. byłoby to ok. 156 tys. zł. brutto), to przestaje się płacić składki na ZUS. Zniesienie limitu oznaczałoby, że te osoby zaczną je płacić. Dotknęłoby to ok. 370 tys. pracowników oraz ich pracodawców. Rząd Mateusza Morawieckiego liczy jednak, że tą drogą uzyska rocznie do budżetu ponad 7 mld zł.