Po aferze z lotami rządowymi samolotami Marek Kuchciński podał się do dymisji i formalnie przestał być marszałkiem Sejmu od 8 sierpnia tego roku. Zaraz po dymisji, co opisywała "Rzeczpospolita", pojawiły się pytania, czy wraz z zaprzestaniem pełnienia funkcji marszałka, Kuchciński nie powinien opuścić lokalu wynajmowanego od Kancelarii Prezydenta.
Chodzi o willę przy ul. Baciarellego w Warszawie, gdzie apartament wynajmował Kuchciński. Miesięczny koszt wynosił ponad 4 tys. zł, a pokrywano go z budżetu Kancelarii Sejmu. Centrum Informacyjne Sejmu podawało jeszcze w październiku, że domyślnie Kuchciński miał dwa miesiące na zwolnienie lokalu od momentu zaprzestania wykonywania funkcji. Maksymalny termin przedłużenia najmu wynosił natomiast cztery miesiące.
>>> Loty Kuchcińskiego i dymisja. Tak politycy komentowali trzęsienie ziemi wokół marszałka:
Jak zapewniało wówczas CIS:
Poseł Marek Kuchciński wystąpił o zgodę na korzystanie z takiej możliwości przez jeden miesiąc, wnosząc jednocześnie o obciążenie go kosztem czynszu najmu za ten czas.
Rzeczywiście 8 października tego roku, tuż przed wyborami, podpisano aneks do umowy najmu, który przedłużał Kuchcińskiemu najem o miesiąc. To oznaczało, że formalnie 8 listopada powinien opuścić apartament.
Gazeta.pl zwróciła się właśnie 8 listopada zarówno do CIS, jak i Kancelarii Prezydenta, o informacje, czy były marszałek Sejmu Marek Kuchciński opuścił lokal. Dopiero 18 listopada CIS odpowiedziało na pytania, pisząc:
Były Marszałek Sejmu VIII kadencji nie korzysta już z lokalu zapewnionego mu na podstawie ustawy o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe i przepisów wykonawczych wydanych na jej podstawie.
Szersze spojrzenie na sprawę rzuca informacja ze strony Kancelarii Prezydenta, która doprecyzowała, że umowa skończyła się 9 listopada, jednak Marek Kuchciński poprosił o krótkie przedłużenie.
Od 10 do 15 listopada były marszałek Sejmu jeszcze wynajmował apartament, ale płacił za niego z własnych środków.
W dniu 15 listopada 2019 r. Pan Marek Kuchciński uregulował należność i opuścił wynajmowany lokal mieszkalny. Tym samy umowa została zakończona
- przekazała Gazeta.pl Kancelaria Prezydenta.