Leszek Miller był gościem programu "Graffiti" w Polsat News. Zapytany o to, kto zostanie kandydatem Lewicy w wyborach prezydenckich 2020, powiedział, że "to się okaże". - Słyszę, że konsultacje trwają. Mogę powiedzieć, kto bardzo chce kandydować. Robert Biedroń, niewątpliwie - powiedział były premier.
>>> Włodzimierz Czarzasty: W sprawie kandydata na prezydenta jeszcze nie podjęliśmy decyzji
Prowadzący program Piotr Witwicki zauważył, że Robert Biedroń deklarował, że chciałby zostać premierem, a nie prezydentem. Lider Wiosny mówił tak m.in. w lutym tego roku, jeszcze przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, w których otrzymał mandat europosła.
- Robert Biedroń mówił, że chce być premierem, mówił, że zrezygnuje z mandatu do Parlamentu Europejskiego. Mówi się, że kobieta zmienną jest, no ale okazuje się, że nie tylko kobieta - skomentował Leszek Miller.
Były premier mówił także o tym, kto może zostać kandydatem Koalicji Obywatelskiej. Powiedział, że sam był zwolennikiem kandydatury Donalda Tuska, jednak ten ogłosił, że nie stanie do walki w wyborach prezydenckich w 2020 roku. Zdaniem Leszka Millera decyzja Tuska zwiększa szanse Andrzeja Dudy. Stwierdził także, że "jedyną faworytką" wśród polityków KO, którzy mogą wystartować w wyborach prezydenckich 2020, jest Małgorzata Kidawa-Błońska.