O informację na temat wydatków w mediach zwrócił się w maju ubiegłego roku do Ministerstwa Zdrowia ówczesny poseł Nowoczesnej Piotr Misiło. Resort milczał przez kilkanaście miesięcy. Odpowiedź wpłynęła 14 listopada, dwa dni po ślubowaniu posłów nowej kadencji.
Dane przedstawione przez resort dotyczą lat 2016 i 2017 r., bo właśnie o ten okres pytał parlamentarzysta. Poseł nie przewidział, że na odpowiedź będzie musiał czekać 1,5 roku.
Z informacji Ministerstwa Zdrowia wynika m.in., że w 2016 r. wydano ponad 700 tys. zł na kampanię telewizyjną dotyczącą transplantacji narządów oraz rejestracji dawców szpiku. Ok. 180 tys. zł kosztowała kampania radiowa.
Okazuje się, że resort postanowił dotrzeć do Polaków również za pośrednictwem popularnych wśród widzów telewizyjnych seriali. Ponad 166 tys. zł wydano na promocję transplantologii w serialach "O mnie się nie martw", "Pierwsza miłość" i "Przyjaciółki".
Przeciwdziałanie nowotworom i "zdrowie prokreacyjne"
W 2017 r. niemal 155 tys. zł przeznaczono na radiową kampanię edukacyjną dotyczącą leczenia zespołu stopy cukrzycowej. Prawie 2,1 mln zł kosztowały reklamy radiowe i telewizyjne dotyczące m.in. "poprawy zdrowia prokreacyjnego" i "promocji karmienia piersią". Materiały obejmujące zdrowie prokreacyjne publikowane w prasie dla kobiet i mężczyzn kosztowały w 2017 r. ok. 380 tys. zł.
Zobacz także: Czy jazda na rowerze powoduje męską niepłodność?
Ministerstwo Zdrowia inwestowało też w promocję profilaktyki nowotworów. Przykładowo, w 2017 r. za "Wielki Test o Zdrowiu" w TVP zapłacono 630 tys. zł, za poruszenie tej tematyki w "Pytaniu na śniadanie" - 150 tys. zł, w serialu "Na dobre i na złe" - 64 tys. zł, w "Barwach szczęścia" - 120 tys. zł, a w "Pierwszej miłości" - 135,3 tys. zł.
Niemal 2,4 mln zł przeznaczono na ponad 4 tys. emisji telewizyjnych spotów dotyczących badań mammograficznych i cytologicznych.
![Grypa a przeziębienie. Czym się różnią? [LISTA OBJAWÓW]](https://bi.im-g.pl/im/ce/f2/1b/z29304782II.jpg)
