Małopolskie Kuratorium Oświaty rozesłało do uczniów niektórych klas jednego z krakowskich liceów ankietę na temat nauczycieli. Młodzież miała w niej odpowiedzieć na pytanie m.in, o to, czy nauczyciele podczas lekcji opowiadają o swoim życiu prywatnym, przeklinają, prezentują swoje poglądy polityczne, oraz czy relacjonują sytuacje, które zdarzyły się w pokoju nauczycielskim. Należało też wpisać nazwisko nauczyciela i przedmiot, którego nauczają.
Jak podawała "Polityka", Kuratorium tłumaczyło we wstępie, że jest to kontrola doraźna, której celem jest "zebranie informacji na temat jakości pracy szkoły. Wcześniej do kuratorium miały trafiać zawiadomienia, że konkretni nauczyciele rozmawiają z uczniami na tematy polityczno-społeczne.
Uczniom nie spodobała się idea donoszenia na swoich nauczycieli i sama konstrukcja ankiety, w której - poza jednym punktem - pytano wyłącznie o uchybienia szkoły. Formularz zawierał też błędy językowe i nie był w żaden sposób zabezpieczony.
Młodzież z klasy informatycznej napisała więc aplikację, która wysłała do kuratorium kilkadziesiąt tysięcy odpowiedzi, w tym dotyczące kurator Barbary Nowak, która - jak zauważyli uczniowie - sama nie kryje swoich poglądów.
Przypomnijmy, że Barbara Nowak mówiła m.in., że homoseksualizm to "szerzenie pedofilii", o "propagowanie pedofilii" oskarżała Rafała Trzaskowskiego, pisała o Polsce "wolnej od lewactwa zachodniego i rodzimych zaprzańców", przekonywała, że Związek Nauczycielstwa Polskiego stosuje "metody terrorystyczne", a zmiany klimatu nazwała "wymyślonym problemem".
Czytaj też: "Zradykalizowana" kuratorka marzy o Polsce bez lewactwa. W niej gej jest pedofilem, a ateista Belzebubem
W oświadczeniu Nowak, które pojawiło się na stronie kuratorium, czytamy, że zarzuty, jakie sformułowała trójka absolwentów szkoły, i które zainspirowały kontrolę, miały "bezpośredni związek z bezpieczeństwem psychicznym uczniów", jednak sposób konstrukcji ankiety umożliwiał im udzielenie odpowiedzi neutralnej, np. "nie wiem".
"W trakcie analizy danych ankietowych na jaw wyszło, iż dane te zostały zniekształcone przez program automatycznie odpowiadający na pytania ankietowe tzw. bot" - czytamy w oświadczeniu.
W opinii Małopolskiego Kuratora Oświaty inspirowanie do stworzenia, a następnie uaktywnienie takiego oprogramowania jest działaniem nagannym, nie licującym z zasadami etyki i godzącym w porządek prawny. Jest także podżeganiem do nieposłuszeństwa wobec osób pełniących funkcje nadzorcze w systemie oświatowym państwa
- oburza się kurator.
Dalej Nowak dodaje, że "jako pedagog i wychowawca" uważa, że opisywanie i chwalenie nieposłuszeństwa uczniów "świadczy o upadku kultury dziennikarskiej w Polsce".
Kurator zapewnia też, że będzie dążyć do wyjaśnienia sprawy. "Nie do zaakceptowania bowiem jest próba wymuszenia na Małopolskim Kuratorze Oświaty odstąpienia od czynności, których celem jest ochrona Praw Dziecka i Ucznia" - kończy.