Spór wokół kandydatur PiS do Trybunału Konstytucyjnego nie stygnie. Michał Dworczyk w audycji Roberta Mazura w RMF FM przyznał, że nie "zadrży mu ręka", gdy będzie głosował za Stanisławem Piotrowiczem. W trakcie rozmowy prowadzący odwołał się do słów Piotrowicza sprzed czterech lat. - Nie ma pan wrażenia, że spełniły się słowa Stanisława Piotrowicza z 2015 r.? On wtedy powiedział "chodziło o to, by upolitycznić do spodu Trybunał Konstytucyjny" - powiedział dziennikarz. Stanisław Piotrowicz wypowiedział te słowa, gdy uzasadniał w Sejmie unieważnienie wyboru pięciu sędziów Trybunału Konstytucyjnego pod koniec VII kadencji.
- Nie mam takiego przekonania i uważam, że ocena taka w kontekście dzisiejszego Trybunału Konstytucyjnego byłaby niezwykle niesprawiedliwa - odparł szef KPRM.
Wtedy Mazurek zapytał, ile polityk zarabia, ten przyznał, że łącznie ok,. 9,5 tys. zł. - Stanowczo za mało jak na to, co pan musi tutaj wygadywać, panu płacą - odpowiedział prowadzący.
Później Dworczyk podkreślał, że po czterech latach rządów PiS "ponad osiem milionów Polaków uznało, że reformy (PiS) były korzystne". - Dlatego Prawo i Sprawiedliwość otrzymało bardzo duży mandat zaufania - powiedział.
>>> PiS zaproponował Stanisława Piotrowicza na sędziego TK. Wicerzecznik partii: Wyraził żal za grzechy
- Pan odwołał się do vox populi, mówił, ze ludzie dali wam prawo. Akurat Stanisławowi Piotrowiczowi nie dali tego mandatu, ludzie doskonale znali Stanisława Piotrowicza i dlatego na niego nie głosowali. Jeżeli pan się odwołuje do głosu ludu, to lud zdecydował: nie chcemy Piotrowicza - odpowiedział na to Mazurek.
Dworczyka to jednak nie przekonało i dalej stał murem za kandydatem PiS. - Nie chcemy pana Piotrowicza jako posła, bo rozumiem, że do tego pan zmierza. A czy pan rozróżnia funkcję posła na Sejm RP od sędziego Trybunału Konstytucyjnego? - powiedział.
- Czy panu nie wstyd takie rzeczy mówić? - zareagował na to dziennikarz.