Donald Tusk ogłosił we wtorek 5 listopada, że nie będzie kandydował w wyborach prezydenckich 2020. Jego decyzję komentują działacze ze wszystkich stron sceny politycznej. Zdaniem senatora elekta Koalicji Obywatelskiej Marka Borowskiego, który był gościem w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24, Donald Tusk podjął taką a nie inną decyzję na podstawie przeprowadzonych badań opinii publicznej.
- Myślę, że Donald Tusk przeprowadził własne badania opinii publicznej, takie bardzo gruntowne, i uznał, że w tej drugiej turze byłoby my ciężko, a przegrać w żadnym razie nie chce. Tusk nie może sobie pozwolić na przegraną. Trzeba pamiętać, że on jedne wybory prezydenckie (z Lechem Kaczyńskim w 2005 roku - red.) przegrał.
Marek Borowski podkreślił, że jeśli Andrzej Duda wygra nadchodzące wybory, to będzie jego druga kadencja "i potem koniec". Donald Tusk z kolei będzie miał jeszcze szansę na start w wyborach prezydenckich - w 2025 roku.
Senator elekt Koalicji Obywatelskiej nazwał byłego premiera Donalda Tuska "politykiem wagi ciężkiej", którego chciałby widzieć w fotelu prezydenckim. Zaznaczył jednak, że kampania prezydencka byłaby dla niego trudna.
- Co wszyscy podkreślali, w tej kampanii byłby bardzo brutalnie atakowany, przede wszystkim za prawdziwe i wydumane grzechy ośmiu lat jego kadencji (w roli premiera - red.) - powiedział Borowski
Zapytany o to, czy w związku z decyzją Donalda Tuska opozycja ma pomysł na to, kto mógłby być jej kandydatem w wiosennych wyborach prezydenckich, Marek Borowski stwierdził, że sądzi, iż uda się znaleźć kandydata ponad podziałami, ale w tej chwili stawia na Małgorzatę Kidawę-Błońską.