Sąd Najwyższy wydał w środę decyzję w sprawie kolejnych protestów wyborczych złożonych przez komitet Prawa i Sprawiedliwości dotyczących okręgów senackich numer 12 (Toruń) i 92 (Konin). W okręgu toruńskim mandat zdobył przedstawiciel PSL-Koalicji Polskiej Ryszard Bober, a w okręgu konińskim - Paweł Arndt z Koalicji Obywatelskiej. Ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego, które nie ma większości w Senacie, domagało się ponownego przeliczenia głosów, wskazując, że źle mogły zostać przeliczone głosy nieważne.
Rzecznik SN poinformował, że kolejne protesty wyborcze PiS zostały rozpoznane negatywnie i pozostawione bez dalszego biegu.
Sąd uznał, że nie uprawdopodobniono w żaden sposób, żeby doszło do jakichś nieprawidłowości przy liczeniu głosów, także tych oddanych jako nieważne. Nie można opierać protestu na zasadzie jakieś hipotezy niczym niepopartej
- powiedział. Jak dodał, negatywnie rozpatrzenie protestów oznacza, że nie będzie ponownego liczenia głosów w podanych okręgach.
We wtorek 29 października Sąd Najwyższy rozpatrzył pierwszy z protestów PiS, również pozostawiając go bez dalszego biegu. Chodziło o okręg 75 na Śląsku, z którego do Senatu dostała się kandydatka Lewicy, Gabriela Morawska-Stanecka. Dotychczas Sąd Najwyższy rozpatrzył negatywnie 14 protestów wyborczych. Łącznie będzie ich rozpatrywanych 245. - Kolejne protesty będą rozpoznawane w dniach 5, 6 listopada - przekazał rzecznik SN.
Na konferencji prasowej głos w sprawie zabrał także przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej, która wcześniej rekomendowała Sądowi Najwyższemu, by nie nadawał protestom biegu.
- My jesteśmy teraz na etapie początkowym - mówił Wiesław Kozielewicz. - Do dnia dzisiejszego zaopiniowaliśmy 109 protestów wyborczych. W żadnym z naszych stanowisk nie zawarto poglądu, że protest zasługuje na uwzględnienie - podkreślił.
Po rozpoznaniu wszystkich protestów wyborczych oraz na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez Państwową Komisję Wyborczą i opinii w sprawie protestów, Sąd Najwyższy rozstrzyga o ważności wyborów. Ma to nastąpić nie później, niż 90 dni po głosowaniu.