Matusz Morawiecki zabrał głos ws. bezpieczeństwa na drogach po tragicznym wypadku w Warszawie, w którym ojciec prowadzący wózek z dzieckiem zginął na pasach. Wg ustaleń mężczyzna miał jechać w terenie zabudowanym ok. 130 km na godzinę.
"Ostatni śmiertelny wypadek na przejściu dla pieszych w Warszawie poruszył opinię publiczną w całej Polsce. Statystyki dotyczące liczby kolizji na polskich drogach, a przede wszystkim ofiar tych wypadków budzą sprzeciw wszystkich Polaków" - napisał premier.
Zadeklarował, że jego celem jest "koniec z piractwem drogowym". Zapowiedział m.in. wprowadzenie nowych regulacji i wsparcie policji nowym sprzętem i dodatkowymi środkami "by eliminować z ruchu drogowego tych, którzy stanowią zagrożenia dla życia i zdrowia innych ludzi".
Kompleksowy plan radykalnej poprawy bezpieczeństwa na drogach będzie jednym z priorytetów rządu w nowej kadencji
- napisał. Wezwał też "kierowców i pieszych", by zadbali o skupienie, ostrożność i "szanowali się wzajemnie" oraz przestrzegali przepisów.
W ubiegłą niedzielę samochód jadący z dużą prędkością potrącił pieszego, który przechodził po pasach przez jezdnię na ulicy Sokratesa. Mężczyzna szedł z kobietą i dzieckiem w wózku. 33-letni pieszy, mimo reanimacji, zmarł. Dziecko zostało ranne.
Kierowca BMW usłyszał zarzuty spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym, a także narażenia kobiety i jej dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Mężczyzna przyznał się do winy. Wyjaśnił, że niewiele pamięta, dodał, że oślepiło go słońce - informowała Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
Po wypadku władze Warszawy zapowiedziały, że ulica Sokratesa przejdzie gruntowną modernizację. Zostaną zamontowane między innymi progi spowalniające. O tego typu inwestycje mieszkańcy warszawskich Bielan apelowali do władz miasta od dawna. Jednak wcześniej apele te nie przynosiły rezultatu.