W czwartek rano portal Wirtualnemedia.pl opublikował materiał, w którym podsumował, że satyryk Jan Pietrzak od miesiąca nie pojawił się w programach publicystycznych TVP Info. Zniknięcie nastąpiło po tym, jak 26 września Pietrzak w programie "Jedziemy", prowadzonym przez Michała Rachonia, nazwał Klaudię Jachirę "wynajętą zdzirą".
To jest jakaś, przepraszam za wyrażenie, nie wiem, czy o tej porze mogę używać adekwatnych słów, to jest jakaś zdzira wynajęta, ta Szakira. (...). Ona ma szlam w głowie, Trzaskowski w jej łeb ładuje szlam z Wisły, ścieki w jej głowie pływają
- mówił Pietrzak o Klaudii Jachirze, ówczesnej kandydatce Koalicji Obywatelskiej na posłankę (ostatecznie uzyskała mandat poselski). W dalszej części programu, Pietrzak przeprosił, usprawiedliwiając się emocjami: - Przepraszam... Rano takie mam emocje, ale mnie strasznie boli, że o tym się mówi "kabaret" (chodziło mu o akcje Jachiry - red.).
Klaudia Jachira, performerka i nowa posłanka Platformy Obywatelskiej, zapowiedziała już pozew wobec Jana Pietrzaka. Nie wyjawiła jednak, jakie będą jej roszczenia.
Po 26 września, gdy Pietrzak obraził Jachirę, satyryk nie pojawiał się w żadnych programach Michała Rachonia w TVP: "Minęła 20", "Jedziemy" i "Jedziemy dalej". Choć wcześniej Pietrzak bywał tam regularnie. Pietrzak pytany przez portal Wirtualnemedia.pl o tę przerwę w wizytach w telewizji powiedział:
Powody mojego zniknięcia z anteny są prywatną, intymną sprawą. Nie zamierzam nikomu się z nich tłumaczyć, ani tym bardziej skarżyć lub żalić na telewizję. Miejmy nadzieję, ze wkrótce znów się pojawię.
Powrót nastąpił szybko, ponieważ już w czwartek 24 października. Jan Pietrzak zagościł w programie Rachonia "Jedziemy" i "Jedziemy dalej".