Rzeczniczka misji OBWE w Polsce, cytowana przez RMF24.pl, stwierdziła, że biuro "będzie obserwować sytuację i dokonywać oceny zażaleń, mimo że misja obserwacyjna już się zakończyła".
- Proces wyborczy trwa i uważnie przyglądamy się rozwojowi sytuacji, zbieramy i analizujemy dokumenty, które zostaną uwzględnione w naszym raporcie końcowym. Jesteśmy na etapie skarg i odwołań - powiedziała Katya Andrusz.
We wtorek 22 października o północy minął termin składania protestów wyborczych. W tym roku do Sądu Najwyższego wpłynęły protesty dotyczące wyników wyborów do Senatu: zarówno ze strony partii rządzącej, jak i opozycji.
W poniedziałek 21 października PiS złożyło do SN wniosek o ponowne przeliczenie głosów w sześciu okręgach wyborczych. Dzień później Koalicja Obywatelska również złożyła protest wyborczy, domagając się ponownej weryfikacji w trzech okręgach.
Lider KO Grzegorz Schetyna spotkał się z szefem misji obserwacyjnej OBWE Janem Petersenem i podzielił się z nim swoimi wątpliwościami. Schetyna stwierdził, że nie widzi potrzeby ponownego liczenia głosów w okręgach wskazanych przez partię Jarosława Kaczyńskiego, ma tez obawy, że głosy nie będą liczone "w sposób transparentny i uczciwy". W dodatku skargi wyborcze rozpatrywać ma nowo powołana przez rząd PiS Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, co również wzbudza obawy Schetyny i całej opozycji.
19 listopada Trybunał Sprawiedliwości UE wyda orzeczenie w sprawie praworządności procesu zatwierdzenia nowego składu Krajowej Rady Sądownictwa.