Marian Banaś ogłosił, że wraca do pracy w NIK. Politycy komentują: "Zagrał prezesowi na nosie"

Powrót Mariana Banasia na stanowisko szefa NIK zaskoczył polityków i komentatorów. Okazuje się, że negatywny bohater afery z hotelem na godziny w tle nie ma zamiaru podawać się do dymisji. "Zagrał prezesowi na nosie" - stwierdził poseł PO Michał Szczerba.
Zobacz wideo

"Deklaruję, że będę przeciwstawiał się wszelkim próbom ataku na moją osobę jako prezesa Najwyższej Izby Kontroli" - napisał Marian Banaś w oświadczeniu opublikowanym na stronie Najwyższej Izby Kontroli. Z oświadczenia wynika też, że nie ma on zamiaru podawać się do dymisji. Po oświadczeniu Banasia w mediach zawrzało.

"Możliwości odwołania obecnie nie ma"

Joachim Brudziński, szef MSW, na antenie TVN24 wydawał się zmieszany, komentując powrót do pracy szefa NIK, jednak nie wykluczył, że jeśli zajdzie potrzeba, Banaś zostanie usunięty z urzędu:

Marian Banaś nie jest członkiem PiS i nigdy nie był, więc wpływ wewnątrzpartyjnych relacji tutaj nie występuje. Nic mi nie wiadomo, aby ktokolwiek z kierownictwa partii, czy to pan premier, czy pan prezes, z panem Banasiem rozmawiał

- oświadczył Joachim Brudziński.

W sytuacji, w której miałoby się okazać. że w raporcie ukazano uchybienia, pan prezes Banaś zachowa się jak trzeba. A w obecnej sytuacji możliwości odwołania nie ma, trzeba by zmienić prawo. Ale jeżeli zaszłaby taka potrzeba, to i takich działań nie wykluczam

- stwierdził minister.

W sprawie powrotu do pracy w NIK Marana Banasia głos zabrał też Stanisław Karczewski.  

Na pewno bylibyśmy w bardziej komfortowej sytuacji, gdyby do tego wyboru [Mariana Banasia] nie doszło. Jest sprawą otwartą to, jakie wyjaśnienia złoży pan prezes. Nie wiem, dlaczego przyszedł do pracy, czy rozpoczął pracę jako prezes, czy odpowiada właśnie na końcowy raport CBA. Nie znam szczegółów

- powiedział dziennikarzom w Sejmie marszałek Senatu.

Tą wypowiedzią Karczewski zasugerował, że PiS popełniło błąd przy wyborze szefa NIK.

Michał Szczerba o Banasiu: Bezczelnie śmieje się wszystkim w twarz

Opozycja śmieje się z bezradności PiS wobec uporu Banasia.

"Pancerny Marian zagrał Prezesowi na nosie. PiS wyczyścił mu kierownictwo. Wykorzystał czas targów z przystawkami. Nie zostanie zmieniony, bo się nie zgadza. Jest całkowicie bezkarny, bo jest z rodziny PiS. Patron Simonów i lewych interesów. Bezczelnie śmieje się wszystkim w twarz" - napisał na Twitterze Michał Szczerba z PO.

"Taki jest efekt skrajnego kolesiostwa w PiS" - skomentował Marcin Kierwiński.

"Zamieszanie z Banasiem to polityczny teatr"

Wielki powrót Mariana Banasia skomentowali także publicyści:

"Kaczyński, próbując podkupić senatorów nie- PISowskich, robi dokładnie to co Banaś zostając na stanowisku szefa NIK. Pokazuje, że etykę, dobre obyczaje i zwykłą przyzwoitość ma centralnie gdzieś. To dwa przykłady tej samej zdeformowanej PiSowskiej mentalności" - napisał na Twitterze Tomasz Lis.

"Całe to zamieszanie wokół Banasia wygląda na polityczny teatr: PiS udaje, że chce odwołać Banasia (rzekomo sam prezes kazał mu złożyć dymisję), Banaś udaje niezależnego. Testem będzie plan prac NIK na 2020 rok i to, czy przejdą kontrole finansów TVP oraz Funduszu Sprawiedliwości" - dodała Renata Grochal.

Na ciekawy aspekt zwrócił uwagę były wieloletni minister finansów Leszek Balcerowicz:

Marian Banaś i kamienica w Krakowie

Marian Banaś jest prezesem NIK od 30 sierpnia. Po publikacji w mediach materiałów o jego oświadczeniach majątkowych i nieruchomości w Krakowie udał się na bezpłatny urlop. Wg spekulacji Banaś w związku z aferą stał się niewygodny dla partii rządzącej. Jednak formalnie - o ile on sam nie złoży rezygnacji - Sejm może odwołać prezesa NIK tylko w wyjątkowych sytuacjach, m.in. jeśli z wyniku choroby zostanie uznany za trwale niezdolnego do pełnienia funkcji lub zostanie prawomocnie skazany za przestępstwo. 

W środę Centralne Biuro Antykorupcyjne zakończyło trwającą od 16 kwietnia kontrolę oświadczeń majątkowych szefa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia.

Więcej o: