Krajowa Rada Sądownictwa opublikowała stanowisko w sprawie "zorganizowanej akcji insynuacji i oskarżeń wobec sędziów".
Możemy w nim przeczytać, że:
(...) nie ujawniono w dostępnych i analizowanych źródłach wypowiedzi sędziów członków KRS, które pozwalałyby na sformułowanie wobec nich zarzutów naruszenia prawa, ślubowania sędziowskiego ani zasad etyki sędziowskiej.
Chodzi o sędziów KRS Jarosława Dudzicza, Macieja Nawackiego i Dariusza Drajewicza, którzy uczestniczyli w akcji dyskredytacji koordynowanej z poziomu resortu, a także Tomasza Szmydta (męża informatorki "malej Emi") z biura prawnego Rady. "Aferę hejterską" miał koordynować w ministerstwie były wiceszef resortu sprawiedliwości Łukasz Piebiak.
Jednocześnie KRS uznała za naganne "zachowanie sędziego, który mając uzasadnione podejrzenie czynu naruszającego prawo i zasady etyki sędziowskiej przez innego sędziego, poinformował o tym media bez jednoczesnego zawiadomienia organów ścigania".
Sędzia Tomasz Szmydt został odwołany z funkcji dyrektora wydziału prawnego Biura KRS i czasowo odsunięty od orzekania, następnie jednak został przywrócony do obowiązków przez Sąd Dyscyplinarny NSA.
Łukasz Piebiak podał się do dymisji, a jego obowiązki wiceszefa resortu przejęła Anna Dalkowska.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro o "aferze Piebiaka" wypowiedział się jako o "wielkiej kłótni w rodzinie sędziowskiej".
Pierwsze doniesienia o zaangażowaniu urzędników Ministerstwa Sprawiedliwości w akcję dyskredytowania sędziów sprzeciwiających się reformie wymiaru sprawiedliwości pojawiły się w sierpniu. Portal Onet opublikował korespondencję, którą z internetową hejterką Emilią miał prowadzić wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak oraz niektórzy sędziowie i urzędnicy. Rozmowa dotyczyła sposobów na dyskredytowanie sędziów krytycznych wobec zmian w wymiarze sprawiedliwości.