Jak podała "Rzeczpospolita", na konta ugrupowań, które właśnie weszły do parlamentu, popłyną rekordowe kwoty z budżetu państwa. To efekt wysokiej frekwencji. Największe powody do radości ma oczywiście PiS. Ciekawe jest natomiast, jak sprawę rozwiążą między sobą komitety, w których skład weszło kilka podmiotów - tak jak miało to miejsce w przypadku SLD i PSL.
SLD po wyborach w 2015 dostawał 4,3 mln zł z budżetu, teraz będzie miał 11,4 mln zł.
W rozmowie z Gazeta.pl rzeczniczka Sojuszu Anna Maria Żukowska stwierdziła, że "wszystkie subwencje zgodnie z prawem przypadną SLD". To finansowe skutki pójścia pod wspólną nazwą komitetu SLD.
- Między nami od początku było to jasne i oczywiste. Każdy wiedział, na co się pisze - powiedziała nowo wybrana posłanka. Pytana o doniesienia medialne o tym, że w wyniku specjalnej umowy SLD będzie mogło zatrudniać na etatach działaczy Wiosny i Razem, powiedziała: - To, kogo będziemy zatrudniać, będzie zależało od kompetencji.
Według Żukowskiej pozostałe partie nie zgłaszają zastrzeżeń. Jednak, jak sugerują Adam Zygiel i Krzysztof Berenda z RMF24.pl, problem może pojawić się wtedy, kiedy pomiędzy koalicjantami wybuchnie jakiś konflikt, lub w przypadku, gdy większy partner postanowi zaszantażować dostępem do pieniędzy mniejszego.
Jak donosi "Rz", PSL i stowarzyszenie Kukiza subwencja PSL wzrośnie z 4,5 mln zł do 8,3 mln zł, a startujący z list ludowców Paweł Kukiz będzie miał udział w podziale subwencji, którą po wyborach dostanie PSL. Tak przewiduje "umowa dżentelmeńska", którą zawarł z prezesem PSL Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem.
RMF24.pl natomiast podaje inną informację - że PSL również zachowa środki dla swojej partii. Cytuje też przewodniczącego: "Subwencja jest przynależna dla PSL-u, więc tu nie ma możliwości jakiegokolwiek transferu pieniędzy do Pawła Kukiza czy jego stowarzyszenia".
23,3 mln złotych to kwota rocznej subwencji, którą zgodnie z wyliczeniami „Rz” będzie dostawało Prawo i Sprawiedliwość. Platforma Obywatelska zainkasowała 19,9 mln zł, Konfederacja - 6,8 mln.
Teoretycznie subwencje mają pokrywać "cele statutowe" partii, ale to bardzo szeroka definicja. I tak np. PiS płaci za ochronę prezesa Kaczyńskiego ok. 1,6 mln zł rocznie, a a w 2013 r. wyszło na jaw, że Platforma wydała majątek na ubrania, wina i cygara.