Partia Jarosława Kaczyńskiego po zwycięstwie w wyborach parlamentarnych rozważa pomysł utworzenia nowego ministerstwa - podaje "Fakt". Resort o nazwie Ministerstwo Bezpieczeństwa Narodowego łączyłby w jednym ośrodku dotychczasowe Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i służby specjalne. Władzę nad nim sprawowałaby jedna osoba.
Z informacji "Faktu" wynika, że na czele resortu miałby stanąć Mariusz Kamiński - obecny szef MSWiA, który odpowiada również za koordynowanie służb specjalnych, a jego władza w PiS jest w ostatnich latach umacniania. - Zmieni się nazwa resortu, w którego skład wejdzie dotychczasowe MSWiA oraz służby. Zostanie dotychczasowy nadzór, czyli szefem będzie Mariusz Kamiński - powiedziała w rozmowie z dziennikiem anonimowa osoba z kierownictwa PiS.
Jeśli doniesienia by się potwierdziły, powołanie nowego ministerstwa oznaczałoby, że Prawo i Sprawiedliwość powierzy Mariuszowi Kamińskiemu jeszcze większą władzę i znacznie szersze kompetencje. Odpowiadałby odtąd za nadzór nie tylko Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu i Centralnego Biura Antykorupcyjnego, lecz także całego resortu spraw wewnętrznych, któremu podlegają między innymi policja, straż graniczna i Służba Ochrony Państwa.
W programie wyborczym PiS nie było zapowiedzi powołania nowego resortu, ale informacje o tego typu planach w partii Jarosława Kaczyńskiego pojawiły się w mediach już wcześniej. Na wiosnę 2016 roku o chęci powołania Ministerstwa Bezpieczeństwa Narodowego pisał "Nasz Dziennik", z kolei w 2017 roku o podobnych ustaleniach donosił Onet - portal dotarł wówczas do trzymanego w tajemnicy rządowego projekt ustawy o powołaniu superministerstwa. Już wtedy wskazywano, że szef resortu byłby niezwykle uprzywilejowany, bo w historii III RP jeszcze nikt nie miał tak potężnej, jednoosobowej władzy nad bezpieczeństwem Polaków.