Sławomir Neumann, jeszcze do niedzieli szef klubu parlamentarnego PO-KO, w tej kampanii wyborczej musi mierzyć się z taśmami upublicznionymi przez TVP Info. W RMF FM odpowiadał w poniedziałek na pytania Roberta Mazurka o całej sprawie.
Jak zapewniał Neumann, w niedzielę sam podjął decyzję o tym, by zrezygnować z funkcji przewodniczącego klubu. Argumentował to tak:
Nie ma tyle czasu, by tłumaczyć te wszystkie rzeczy (nagrania z taśm - red.), które są wycinane z kontekstu i szkodzą w takim normalnym przekazie, trzeba było to przeciąć. Te słowa padały trochę w emocjach, opisywały sytuację w partii.
Mazurek dopytywał posła PO-KO, czy w takim razie wybiera się w najbliższym czasie do Tczewa. Dla przypomnienia, na nagraniach można usłyszeć, jak Neumann mówi: - Rzygam Tczewem, tam są same p***by.
- Byłem w Tczewie w sobotę, wybieram się tam. W Tczewie wszyscy wiedzą, czego dotyczyła ta rozmowa, złych działań... Mówiłem o sytuacji w Platformie tczewskiej, tych ludzi już w PO w Tczewie nie ma - tłumaczył się poseł.
Dalej Sławomir Neumann zapewniał, że mieszkańcy Tczewa mają "świetnych kandydatów na listach Koalicji Obywatelskiej" i zachęcał do głosowania na nich. - To największe miasto na Kociewiu, moim Kociewiu. Tczew wszystko... - zaczął Neumann, a Mazurek wtrącił się ,ironizując i parafrazując "Miłość ci wszystko wybaczy": - Tczew ci wszystko wybaczy.
Neumann wielokrotnie na antenie kajał się i przepraszał za swoje wypowiedzi z taśm.
Przeklinam niestety, zdarza mi się w prywatnych rozmowach przekląć, mam charakter, jaki mam, mam emocje, jakie mam, czasami człowiek nie wytrzymuje i coś twardego powie. Ale nie jestem z tego dumny i będę się starał to wyrugować. (...) To kwestia podejścia, ja dzisiaj przepraszam za to że niestety w nieparlamentarnych słowach opisałem paru swoich kolegów
- mówił. Neumann stwierdził też, że on "z odkrytą twarzą" występuje w mediach i przeprasza za to, co mówił na taśmach. - Jestem u pana dzisiaj i mam twarz odkrytą, mogę mówić przepraszam z otwartą twarzą. Ten, który nagrywał (rozmowę - red.), chodzi dzisiaj w kominiarce do TVP i opowiada niestworzone historie - skwitował.
Nawiązał w ten sposób do materiału TVP, w którym Michał Adamczyk rozmawiał z byłym działaczem PO w Tczewie. Mężczyzna miał na głowie kaptur i mówił m.in., że boi się Neumanna ponieważ ten "jest mściwy".
W rozmowie padło też pytanie o to, czy Neumann przeprosił Magdalenę Adamowicz, żonę nieżyjącego Pawła Adamowicza. Na taśmach zarejestrowano, jak Neumann opowiada o prezydentach miast związanych z PO, wobec których wystosowano np. zarzuty. Mówił wtedy: - Jedynym gościem jest Adamowicz, który ma absolutnie mega twarde rzeczy, które mogłyby go wyprowadzić w kajdankach.
Poseł PO tłumaczył się, że te słowa są wyrwane z kontekstu i "są proste do wytłumaczenia".
- Obawiamy się, że nie tylko ten hejt i atak na Adamowicza, to grillowanie go przez służby, prokuraturę i telewizję publiczną, że oni, czyli władza, doprowadzą do takiego rozwiązania, że będą chcieli podczas kampanii wyprowadzić Pawła w kajdankach z ratusza - powiedział.
Pojawił się też wątek nieobecności Neumanna na konwencji KO. Polityk wyjaśniał, że w trakcie kampanii "pracuje się w różnych miejscach" i nie miał tam planowanego wystąpienia, dzięki czemu mógł robić inne rzeczy. To właśnie w trakcie tej konwencji były prezydent Lech Wałęsa nazwał zmarłego niedawno Kornela Morawieckiego "zdrajcą".
Sławomir Neumann zapewnił, że nie podziela zdania Wałęsy. Pytany, czy były prezydent powinien przeprosić za te słowa, odparł:
Lech Wałęsa tyle zrobił dla Polski, że należy, nawet jeśli słowa są... To należy wybaczać od razu. Te spory opozycji z tamtych czasów żyją do dziś.