Poniedziałkowa batalia w Parlamencie Europejskim w wydaniu Janusza Wojciechowskiego to pokłosie jego fatalnego wystąpienia z 1 października. Polski kandydat na komisarza ds. rolnictwa w nowej KE Ursuli von der Leyen wypadł kiepsko podczas wysłuchania, przez co poproszono go o dodatkowe odpowiedzi na pytania europosłów na piśmie.
Jak relacjonowały media, Wojciechowski tak często powtarzał takie sformułowania, jak "dialog" czy "otwartość" podczas wysłuchania, że gdy stało się to po raz kolejny, deputowani w PE po prostu zaczęli się śmiać.
7 października będzie dniem ostatniej szansy dla Janusza Wojciechowskiego: europosłowie z komisji rolnictwa ocenią jego dodatkowe, pisemne odpowiedzi na pytania na posiedzeniu rozpoczynającym się około godz. 15.30. Jeśli ta część wypadnie dla niego dobrze, to we wtorek ma odbyć się kolejne wysłuchanie Polaka. Wstępnie zaplanowane było na 15 lub 16 października, ale w tej sprawie nastąpiło nieoczekiwanie przyspieszenie.
W Europarlamencie tłumaczono, że chodziło o to, by w razie negatywnej oceny, dać czas szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen na konsultacje z polskim rządem albo zmianę kandydata, albo zmianę portfolio i w tym kontekście wymieniany jest transport. Czasu na ewentualne zmiany w KE jest niewiele, bo 23 października zaplanowano głosowanie w Parlamencie Europejskim nad całym jej składem.
W kwestii przyszłości Wojciechowskiego doniesienia są sprzeczne. Beata Płomecka z Polskiego Radia donosi z Brukseli, że jego wysłuchanie we wtorek jest wielce prawdopodobne, a trzy największe grupy polityczne zawarły pakt o nieagresji. Chodzi o to, by już nie utrącać kandydatów na komisarzy i nie utrudniać, z powodu presji czasu, powstania nowej Komisji Europejskiej.
Z kolei inna polska korespondentka z Brukseli, Katarzyna Szymańska-Borginon z RMF FM, pisała jeszcze w niedzielę, że szanse na pozytywną ocenę Wojciechowskiego na etapie odpowiedzi pisemnych są minimalne, wskazywała też na taki rozwój wypadków:
W Brukseli z wielu stron słychać głosy, że polski rząd powinien zmienić kandydata na komisarza jeszcze przed powtórnym przesłuchaniem Janusza Wojciechowskiego.
Jeszcze przed weekendem w podobnym tonie pisała "Rzeczpospolita" - dziennik donosił nieoficjalnie, że Polska "prawdopodobnie będzie musiała przedstawić nowego kandydata na komisarza". Aczkolwiek warto zaznaczyć, że gazeta utrzymywała również, że do drugiej tury pytań (pisemnej) w przypadku Wojciechowskiego w ogóle nie dojdzie.
W kontekście tych doniesień wiceminister spraw zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk zapewniał, że polski rząd nie przewiduje na ten moment wystawienia "kandydata rezerwowego" na komisarza UE.