PiS ponownie z samodzielną większością. W Sejmie tylko cztery partie. Rekordowa frekwencja na wyciągnięcie ręki [SONDAŻ]

Gdyby wybory parlamentarne odbywały się na początku października, wygrałoby je Prawo i Sprawiedliwość. Partia rządząca obroniłaby też samodzielną większość w Sejmie - wynika z sondażu Kantara dla "Gazety Wyborczej", Gazeta.pl i TOK FM.
Zobacz wideo

42 procent - tylu Polaków chce oddać swój głos na Zjednoczoną Prawicę (sojusz PiS-u, Porozumienia i Solidarnej Polski). Na ich głównych rywali, Koalicję Obywatelską, zagłosowałoby obecnie 29 proc. badanych. Trzecią siłą w nowym parlamencie zostałaby Lewica, popierana przez 13 proc. respondentów. Ostatnią partią, która dostałaby się na Wiejską jest balansująca na granicy progu wyborczego Konfederacja (5 proc. głosów). W nowym Sejmie zabrakłoby miejsca dla sojuszu PSL z Kukiz'15 (4 proc.) i Bezpartyjnych Samorządowców (1 proc.). 6 proc. Polaków wciąż nie wie, na kogo oddałoby swój głos.

embed

Gdyby takie wyniki powtórzyły się 13 października, PiS w nowym Sejmie miałoby 245 mandatów, czyli o czternaście więcej, niż jest konieczne do samodzielnego sprawowania władzy. To również o pięć miejsc więcej, niż partia rządząca ma obecnie. Koalicja Obywatelska przy takich wynikach obsadziłaby 152 miejsca, o trzy mniej, niż klub PO-KO ma dziś. Lewica do Sejmu wprowadziłaby 59 posłów, natomiast Konfederacja trzech. Jeden mandat przypadłby Mniejszości Niemieckiej.

embed

PSL i KO w drugim wyborze

Kiepską informacją dla partii politycznych jest to, że na tydzień przed wyborami nie mają widoków na odbicie wyborców konkurencji. Tylko 5 proc. Polaków zdecydowanie dopuszcza możliwość zmiany zdania, jeśli chodzi o formację, na którą odda głos. Kolejne 13 proc. waha się w tym temacie. Dla porównania, aż 57 proc. badanych mówi, że na pewno nie zmieni swoich preferencji. Co piąty respondent (22 proc.) twierdzi z kolei, że raczej ich nie zmieni. Kto waha się najbardziej? Tutaj wyróżniają się zwłaszcza młodzi wyborcy - grupy wiekowe 18-24 (10 proc. zdecydowanie, a 23 raczej) i 25-34 (5 i 23 proc.).

embed

Kogo wybraliby Ci, którzy dopuszczają zmianę swojego wyboru na ostatniej prostej? Na pierwszy plan wybijają się dwie formacje - PSL-Koalicja Polska i Koalicja Obywatelska. Ludowcy są drugim wyborem dla 25 proc. osób dopuszczających zmianę swojego faworyta, natomiast obóz kierowany przez Grzegorza Schetynę - dla 20 proc. PiS wskazuje tylko 10 proc. wahających się. Tyle samo co Konfederację. Z kolei Lewicę - 14 proc.

Rekord na wyciągnięcie ręki

Zdumiewająco wysoka jest deklarowana przez respondentów frekwencja. Aż 78 proc. Polaków odpowiada "Zdecydowanie tak", gdy są pytani, czy 13 października pójdą do wyborów. Kolejne 12 proc. wskazuje opcję "Raczej tak". Tylko 8 proc. pytanych deklaruje brak udziału w głosowaniu - 2 proc. "raczej", a 6 "zdecydowanie". 2 proc. nie ma zdania w tej sprawie.

Gdyby do urn poszli wyłącznie zdecydowani (78 proc.), poprawilibyśmy o przeszło 15 pkt proc. rekordowy wynik frekwencji z wyborów parlamentarnych w 1989 roku (62,7 proc.). Należy brać jednak poprawkę, że faktyczna frekwencja jest zazwyczaj niższa od deklarowanej. Przykładowo w sondażu Kantara dla "Gazety Wyborczej", Gazeta.pl i TOK FM tuż przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, udział w głosowaniu zadeklarowało 54 proc. pytanych. Ostatecznie frekwencja wyniosła niecałe 46 proc. Także teraz zapewne będzie niższa, chociaż szanse na to, że i tak padnie rekord są duże.

embed

Co ciekawe, na poziom mobilizacji wyborców w zasadzie nie wpływają czynniki demograficzno-społeczne. Jedyną zdecydowanie wyróżniającą się grupą respondentów są ci najmłodsi - 18-24 lata. Wśród nich mobilizacja jest najniższa - tylko 44 proc. deklaruje, że na pewno weźmie udział w wyborach. To mało w porównaniu do starszych wyborców: 71 proc. w grupie 25-34; 79 w grupie 35-44; 83 w grupie 45-59 i 86 w grupie 60+. Jednak to właśnie wśród najmłodszych są największe rezerwy mobilizacyjne. Aż 32 proc. osób z tej grupy wskazało bowiem odpowiedź "Raczej tak" przy pytaniu o udział w wyborach. To w przybliżeniu trzykrotnie więcej niż w pozostałych grupach.

Bardzo podobnie zmobilizowane są wsie i metropolie (miasta powyżej 500 tys. mieszkańców). W obu przypadkach udział w wyborach deklaruje 91 proc. pytanych, tyle że to w miastach mamy więcej osób, które są pewne swojego udziału w głosowaniu 13 października (81 do 75 proc.). Jeśli chodzi o podział ze względu na wykształcenie, wszystkie grupy są bardzo mocno zmobilizowane, ale prym wiodą wyborcy z wykształceniem wyższym. Wśród nich 85 proc. zapowiada, że pojawi się przy urnach, podczas gdy 8 proc. jeszcze się waha ("Raczej tak"). W przypadku wykształcenia średniego i podstawowego te wartości to odpowiednio: 79 i 11 proc. (średnie) oraz 72 i 16 proc. (podstawowe).

Dwa obozy, dwie Polski

O ile w przypadku frekwencji różnic demograficzno-społecznych zbytnio nie widać, o tyle przy poparciu dla poszczególnych partii jest już wyraźnie widoczne. Wyborca PiS-u to częściej mężczyzna niż kobieta (48 do 36 proc.), posiada wykształcenie podstawowe (57 proc.) lub średnie (40 proc.), mieszka na wsi (59 proc.) lub w mieście do 100 tys. mieszkańców (37 proc.). Jeśli chodzi o grupie wiekowe, to PiS notuje najwyższe poparcie w kategoriach 35-44 i 45-59 lat - odpowiednio 44 i 47 proc.

Wyborca Koalicji Obywatelskiej częściej jest kobietą niż mężczyzną (34 do 23 proc.), ma wyższe wykształcenie (40 proc.) i mieszka w metropolii (42 proc.). Poparcie dla głównej siły opozycyjnej nie jest zbyt mocno zróżnicowane ze względu na wiek. W grupach 35-44, 45-59 i 60+ Koalicja Obywatelska osiąga bardzo zbliżone wyniki (od 29 do 31 proc.).

Poparcie dla Lewicy nie różni się zauważalnie ze względu na płeć. Wpływ na nie ma natomiast wiek. Sojusz SLD, Partii Razem i Wiosny Biedronia najlepsze wyniki osiąga w grupach 25-34 (18 proc.) i 60+ (15 proc.). Jeśli chodzi o kryterium edukacyjne, chęć głosowania na Lewicę najczęściej deklarują posiadacze wyższego wykształcenia - 19 proc. Lewica najlepsze wyniki odnotowuje w dużych miastach (100-499 tys. mieszkańców) i metropoliach - odpowiednio 23 i 20 proc.

W przypadku Konfederacji wartości liczbowe są zbyt małe, żeby móc przekładać je na całość populacji.

Czy wyborcy chcieliby, żeby partia Jarosława Kaczyńskiego rządziła samodzielnie, w koalicji, a może żeby straciła władzę na rzecz opozycji? Zobacz pozostałe wyniki naszego sondażu!

Sondaż telefoniczny zrealizowany przez Kantar na zlecenie „Gazety Wyborczej”, Gazeta.pl i TOK FM w dniach 1-5 października 2019 roku na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie osób w wieku 18+.

Więcej o: