Wiadomością piątku pozostaje wypowiedź Donalda Trumpa, który ogłosił, że zapoczątkował przyjęcie Polski do programu bezwizowego. Choć do lotów do Stanów Zjednoczonych bez wiz jeszcze trochę zostało, kto może, próbuje chwilę pogrzać się w blasku tej decyzji. Zwłaszcza przedstawiciele władzy.
Były wiceminister sprawiedliwości, a obecnie europoseł PiS, Patryk Jaki pisał na Twitterze, że to właśnie rząd Prawa i Sprawiedliwości "wizy załatwił". Co więcej, wspominając trzydzieści lat oczekiwań na ruch bezwizowy, dorzucił od siebie, że teraz "mamy 30:1". Tym samym nawiązał do słynnego głosowania 27:1, gdy to Donald Tusk takim stosunkiem głosów pokonał kandydata PiS na szefa Rady Europejskiej Jacka Saryusza-Wolskiego.
Nad decyzją Trumpa rozpływał się także wiceminister cyfryzacji, kandydujący w wyborach z list PiS, Adam Andruszkiewicz:
Jest to możliwe dzięki skutecznej polityce zagranicznej oraz wewnętrznej naszego rządu!
O wiele bardziej stonowane stanowisko zamieścił natomiast marszałek Senatu Stanisław Karczewski, który stwierdził:
Zgoda prezydenta USA na otwarcie ruchu bezwizowego z Polską to początek kolejnego rozdziału w najlepszych od wielu lat stosunkach Polski i USA. Jest to również ogromny sukces amerykańskiej Polonii, której dziękuję za zaangażowanie.
Co łączy komentarze Andruszkiewicza i Jakiego? Są oderwane od rzeczywistości, ponieważ to nie działania rządu czy polskiej dyplomacji doprowadziły do tego, że wizy do Stanów Zjednoczonych zostaną zniesione. Największą zasługę można przypisywać Polakom i szeroko zakrojonej akcji, by zmniejszyć współczynnik odmów.
Polska po prostu spełniła formalny warunek: współczynnik odmów na wnioski o wizę spadł poniżej progu 3 proc. Przez lata stopniowo spadał, aż w tym roku, według ostatnich danych, wyniósł 2,8 proc. W ciągu ostatnich miesięcy pojawiały się apele, by składać, na wzór np. Czech, wnioski o wizę i aby robiło to jak najwięcej osób. Wszystko po to, żeby wspomniany odsetek zmalał.
Ruszyła nawet kampania "Bez wiz do USA", prowadzona w mediach. A przyłączyły się do niej m.in. PLL LOT. Zresztą pasażerowie polskich linii mogli usłyszeć w trakcie podróży porady, jak składać takowe wnioski.
Natomiast komentatorzy na Twitterze wskazują na jeszcze jeden pozytywny aspekt decyzji Trumpa. Na niecały tydzień przed wyborami "prezent" zza Atlantyku dostała po prostu partia rządząca i dzięki odpowiedniej narracji - jak ta Andruszkiewicza i Jakiego - może jeszcze coś ugrać.
Bez wiz, prezent w kampanii dla PiS, ale czy nie po części zasłużony? Odmawiano wiz jadącym szukać pracy, którzy zgłaszali się po wizę turystyczną. Mniej takich wniosków to zasługa dobrej sytuacji społeczno-gospodarczej +dobrych relacji z USA ("usprawniono proces przyznawania")
- wskazywał politolog Norbert Maliszewski.
Marek Migalski, także politolog, ale też były polityk PiS, a obecnie kandydat KO do Senatu, napisał z kolei:
To nie polski rząd załatwił. Załatwili to Polacy, wypełniając kryteria przyznawania wiz. Brawo my! Choć pewnie PiS wystawi pierś do medalu.