Na Facebooku ukazał się wpis Patryka Vegi, w którym ten kaja się i przeprasza za wszystkie wcześniejsze wypowiedzi, w których atakował i ośmieszał Bartłomieja Misiewicza.
"Wyrażam ubolewanie", "jestem katolikiem, że zapędziłem się w agresji", "przepraszam za przykre słowa" - tak reżyser "Polityki" w opublikowanym w czwartek w nocy facebookowym poście próbuje udobruchać byłego rzecznika MON. We wpisie znalazło się również zapewnienie, że postać grana przez Antoniego Królikowskiego nie jest Bartłomiejem Misiewiczem. "Cala fabuła filmu to tylko wizja artystyczna" - stwierdza reżyser.
>>>Czy Patryk Vega mówi prawdę? Sprawdźcie nasze porównanie postaci z "Polityki" i polityków PiS, by się przekonać:
Bartłomiej Misiewicz zdecydował się złożyć drugi pozew przeciwko Vedze. Filmowiec z początku bagatelizował żądania byłego rzecznika MON.
- Mam zegarek, który jest wart dwa razy tyle co pozew Bartłomieja Misiewicza. Nie czuję się zaniepokojony - mówił w programie Bogdana Rymanowskiego w Polsat News. Zapewniał, że posiada "dokumenty i odniesienia do każdej ze scen" filmu, w którym wystąpi bohater wzorowany na dawnym współpracowniku Antoniego Macierewicza. Śmiał się również z pobytu Misiewicza w areszcie i faktu, że "wreszcie udało mu się schudnąć". Wreszcie - spekulował na temat jego orientacji seksualnej. Najwyraźniej jednak spuścił z tonu po zdecydowanych odpowiedziach Misiewicza w mediach społecznościowych.
"Panie Patryku, jeszcze kilka wypowiedzi i zegarek nie starczy na zadośćuczynienia" - napisał były rzecznik resortu obrony na Twitterze.
Postać grana przez Antoniego Królikowskiego w filmie Vegi m.in. wciągała narkotyki i przyjmowała łapówki. Padła również sugestia, że bohater jest kochankiem swojego szefa, cierpiącego na zaburzenia psychiczne ministra obrony.