- Dzisiaj (w środę - red.) była konferencja prasowa kandydatki na premiera Małgorzaty Kidawy-Błońskiej w towarzystwie posłów opozycji i kandydatów. Rzecz się działa na terenie Kieleckiego Parku Technologicznego i dotyczyła przedsiębiorczości, był tłum dziennikarzy. Półtorej godziny po tym spotkaniu przyszedł umundurowany funkcjonariusz - relacjonował w środę w Polsat News Bartłomiej Sienkiewicz. Były szef MSWiA startuje z pierwszego miejsca świętokrzyskiej listy Koalicji Obywatelskiej.
Według niego policjant wypytywał obsługę: "czy tu była Platforma, jakimi autobusami przyjechała, ile ich było, kto przyjechał prywatnym samochodem, a kto autobusem". Sienkiewicz podkreślił, że wszystko widzieli świadkowie. - To była policja polityczna? - pytał polityk.
>>>Kampania wyborcza przybiera coraz ciekawsze oblicze. Nowy pomysł PiSu dla niektórych musiał też być zaskoczeniem:
Do jego słów odniosła się komenda świętokrzyska. "Tak, potwierdzamy, na terenie Kieleckiego Parku Technologicznego po dzisiejszej konferencji Koalicji Obywatelskiej był policjant. Ten umundurowany funkcjonariusz to kielecki dzielnicowy, który z czysto służbowego poczucia obowiązku zainteresował się dużą ilością osób i samochodów na podległym sobie terenie" - czytamy w komunikacie nadkom. Kamila Tokarskiego, rzecznika komendy.
Tokarski zapewnia, że funkcjonariusz "realizując ustawowe oraz podstawowe obowiązki dzielnicowego, rozmawiał z pracownikami ochrony obiektu, mając na uwadze dobro i bezpieczeństwo osób tam przebywających".
Zapewnił też, że policja nie kontroluje i nie sprawdza spotkań wyborczych partii.