Kilka miesięcy temu politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego stworzyli wraz z Platformą Obywatelską oraz innymi ugrupowaniami opozycyjnymi Koalicję Europejską. Porozumienie partii rozpadło się jednak, gdy PSL, oskarżając PO o „zbyt lewicowe poglądy”, podjęło decyzję o samotnym starcie w wyborach do Sejmu i Senatu.
Ostatecznie partia Kosiniaka-Kamysza zbudowała nową ofertę wyborczą pod nazwą PSL - Koalicja Polska. W sierpniu PSL związał się z partią Kukiz'15. Pod wspólnym szyldem startują w wyborach do parlamentu.
Mimo że działacze opozycyjni wielokrotnie powtarzali, że ”nie ma wroga na opozycji”, PSL opublikował spot wyborczy, który nie szczędzi krytyki zarówno PiS-owi, jak Platformie Obywatelskiej.
Materiał otwiera wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego o „zdradzieckich mordach”. Po chwili w filmie pojawia się także Grzegorz Schetyna, który mówi o „PiS-owskiej szarańczy”. Obok liderów dwóch największych ugrupowań politycznych, w spocie pojawiają się również Krystyna Pawłowicz, Dominik Tarczyński oraz Sławomir Nitras.
Całość podsumowują słowa liderów PSL i Kukiz 15. - Polacy nie są skazani na wybór totalnej opozycji ani totalnej władzy – mówi Władysław Kosiniak-Kamysz. – Od dzisiaj macie na kogo głosować. – dodaje Kukiz.
Nowy spot PSL poruszył wielu polityków oraz publicystów, którzy nie szczędzili słów krytyki. – Uderzający w Platformę, z którą to jeszcze kilka miesięcy temu radośnie tworzył Koalicję Europejską – napisał na Twitterze dziennikarz Radia Zet Błażej Makarewicz.
- Cztery razy więcej krytycznych komentarzy niż lajków. PSL postanowiło chyba wskoczyć pod próg – pisał Tomasz Lis.
Do spotu odniósł się również poseł Platformy Obywatelskiej Borys Budka. – Zabierzcie dzieciakom Twittera. Albo delikatnie im przypomnijcie koalicję PO-PSL w latach 2007-2015. 8 dobrych lat dla Polski. – napisał.