Afera wokół obecnego szefa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia jest przez wielu porównywana do sprawy byłego szefa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego. Przypomnijmy - we wrześniu 2017 roku prokuratura postawiła Kwiatkowskiemu zarzut nadużycia władzy w związku z postępowaniami konkursowymi na stanowiska w NIK. Proces w tej sprawie toczy się od sierpnia 2018 roku.
O tym, że były szef NIK ma problemy prawne, przypomniał sam Marian Banaś, tłumacząc, dlaczego nie podał się do dymisji, a zamiast tego udał się na bezpłatny urlop.
- Nikt nie żądał od niego (Krzysztofa Kwiatkowskiego - red.) dymisji, funkcjonował. Wobec mnie nie ma żadnych zarzutów, poza insynuacjami, które redaktor Kittel wysunął wobec mnie w tym programie. Ten sam redaktor przygotował sfabrykowane reportaże - oświadczył Banaś.
Krzysztof Kwiatkowski opublikował wpis na Twitterze, w którym stwierdził, że porównywanie go do obecnego szefa Najwyższej Izby Kontroli uważa "nie tylko za nieuzasadnione, ale absolutnie nietrafione".
"Nigdy w życiu nie byłem na 'ty' z łysym sutenerem obwieszonym złotymi łańcuchami" - napisał Kwiatkowski.
Krzysztof Kwiatkowski stara się obecnie o mandat senatora. Startuje w okręgu nr 24, czyli w Łodzi. Nie należy do żadnej partii politycznej, a w wyborach parlamentarnych 2019 startuje z własnego komitetu wyborczego.