Inicjatywa "Wolne Sądy" opublikowała apel, który wystosował do premiera Mateusza Morawieckiego prof. Adam Strzembosz, sędzia, były I prezes Sądu Najwyższego, w przeszłości popierany przez otoczenie Porozumienia Centrum w staraniach o fotel prezydenta (ostatecznie nie wystartował), działacz "Solidarności".
Prof. Strzembosz na nagraniu wyliczał zarzuty wobec ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego, magistra prawa, Zbigniewa Ziobry. Wśród nich znalazła się krytyka afery Piebiaka i tego, co dzieje się wśród sędziów czy kształtu obecnej Krajowej Rady Sądownictwa.
- Minister Ziobro odpowiada za nominacje na wysokie stanowiska sędziowskie często ludzi sfrustrowanych, gotowych na wszelkie kompromisy moralne dla uzyskania wysokich stanowisk. Pan minister musi ponieść odpowiedzialność za swoje decyzje - mówił.
W tej sytuacji proszę pana premiera o możliwe niezwłoczne odwołanie pana Zbigniewa Ziobro ze stanowiska ministra sprawiedliwości. Jeżeli tak się nie stanie, panie premierze, przecież pan jest historykiem, historia tego panu tego nie zapomni
- pada na koniec nagrania.
Do tego nagrania prof. Strzembosza odniósł się na konferencji prasowej w Tomaszowie Mazowieckim Zbigniew Ziobro. Minister sprawiedliwości i prokurator generalny, wywołany do tablicy, odpowiedział:
Ja też pytam profesora Strzembosza, czy pan się rozliczył z tego rozwiązania, że wymiar sprawiedliwości się rozliczy.
Tym samym Ziobro nawiązał do wypowiedzi Strzembosza sprzed lat, który mówił, w kontekście transformacji po PRL i dekomunizacji, że "sądy same się oczyszczą".
"Tygodnik Solidarność" rozwija jeszcze odpowiedź Ziobry, który przypominał, jak ważne funkcje pełnił w przeszłości Strzembosz, gdy padały takie deklaracje. - W Polsce żaden sędzia nie stanął za swoje czyny kryminalne przed sądem, a obiecywał to prof. Strzembosz - mówił.