Zbigniew Stonoga chwilę po wyjściu na wolność nagrał film, w którym dziękuje za pomoc i wsparcie, jakie otrzymał po aresztowaniu. Biznesmen wspomina w nim o listach oraz książkach wysyłanych mu do Aresztu Śledczego w Krakowie, które "pozwoliły mu przetrwać ten straszny czas".
Biznesmen w marcu tego roku przeszedł udar. To właśnie ze względu na pogarszający się stan zdrowia Zbigniew Stonoga opuścił areszt, do którego trafił w maju 2017 roku. Na nagraniu mężczyzna dziękuje za dotychczasowe wsparcie:
Witajcie! Jestem już na wolności. Jestem pierwszym człowiekiem, który musiał zapłacić kilkaset tysięcy złotych za życie, bo przecież stan mojego zdrowia nie pozwalał na przebywanie w areszcie. Mam nadzieję, że to pisowskie skur*******wo skończy się szybciej, niż się zaczęło. Pozdrawiam Was!
W osobnych wpisach biznesmen podziękował także Jerzemu Owsiakowi oraz innym osobom, które okazywały mu wsparcie po aresztowaniu - "Dziękuję za listy, za książki i wszystko to, co pozwoliło mi przetrwać ten straszny czas wyniszczania człowieka przy zaangażowaniu pełnej machiny prześladowczej polskiej rzeczpospolitej pisowej" - napisał w jednym z postów.
Zbigniew Stonoga oskarżony został o wyrządzenie szkody o znacznej wartości w majątku spółki motoryzacyjnej Viamot oraz o poświadczenie nieprawdy w dokumentach. Szkoda szacowana jest na wysokość 30 milionów złotych. W prowadzonym przez prokuratorów śledztwie stwierdzono, że osoby mając dbać o finanse firmy, kilkukrotnie przekraczały swoje uprawnienia poprzez np. sprzedawanie majątku spółki po zaniżonych cenach.
Jak podaje "Wprost" Zbigniew Stonoga twierdzi, że jest więźniem politycznym, a jego osobą władze zainteresowały się w czerwcu 2015 roku, gdy ujawnił akta tzw. afery podsłuchowej. Wtedy też biznesmen udostępnił nagrania polityków Platformy Obywatelskiej, którzy zostali podsłuchani podczas spotkań w warszawskich restauracjach.