Sobota przebiega pod dyktando konwencji partii biorących udział w wyborach parlamentarnych. O ile Koalicja Obywatelska, Lewica i PSL postawiły na tradycyjne konwencje, tak Prawo i Sprawiedliwość w Łodzi zorganizowało także debatę: moderatorem był wicepremier Piotr Gliński, a udział w niej wzięli także premier Mateusz Morawiecki i była premier, obecnie europosłanka, Beata Szydło.
Zanim jednak do debaty doszło, minister kultury Gliński poświęcił chwilę programowi Prawa i Sprawiedliwości, który partia zaprezentowała w sobotę.
Ten program, 229 stron, raczej skromnym drukiem, w przeciwieństwie do rozstrzelonych bukw [z ros. liter - red.], czy rozstrzelonymi bukwami w programie, na slajdach, naszych konkurentów. Te setki, tysiące propozycji, zawierają prawie wszystkie, jakiś związek z dobrostanem polskich rodzin
- mówił w zagmatwany sposób Gliński, dodając, że mógłby "godzinami wymieniać" jak polityka rolna, klimatyczna PiS ma wpływ na dobrobyt rodziny.
Rzeczywiście, zaprezentowany przez PiS program jest obszerny i liczy ponad 220 stron (ten Koalicji Obywatelskiej ponad 130), jednak dzieli się on w większości rozdziałów na dwie części. Jedna dotyczy dokonań rządu PiS ("Osiągnięcia"), a druga to zapowiedzi ("Cele"). Całość zatytułowano natomiast "Polski model państwa dobrobytu".
Ciekawie wygląda natomiast rozdział drugi, zatytułowany: "Diagnoza. Od postkomunizmu do polskiego modelu nowoczesnego państwa dobrobytu". Rozdział to swoista podróż przez historię, w której to dopiero lata 2005-2007 i czasy po roku 2015 to okresy bez "postkomunizmu". Znaleźć tam można np. fragmenty o wydarzeniach po upadku AWS:
Siły postkomunistyczne poczuły się tak silne, że postanowiły zaatakować, ograbić i całkowicie uzależnić od siebie najpotężniejszy z filarów systemu III RP; ten zaś, broniąc się, doprowadził do ograniczonego, ale wystarczającego, by wywołać szok, odsłonięcia głębokich mechanizmów systemu.
Ogólnie rzecz biorąc w programie PiS na wybory zwrotów związanych z komunizmem, komunistami czy postkomunizmem jest ponad 40. W rozdziale IV. pt. "Wyzwania" znalazły się takie punkty: Wolność, solidarność i godność oraz tożsamość.
Na debacie w formacie Gliński-Szydło-Morawiecki padły m.in. deklaracje, że propozycje PiS na tegoroczne wybory nie nadszarpną budżetu, a jako przykład dobrego planowania takich wydatków podawano program 500+.
Premier Morawiecki pozwolił sobie z kolei na wtręt, będący złośliwością skierowaną do Koalicji Obywatelskiej. Nawiązał bowiem do piątkowego losowania numerów list wyborczych - PiS ma "dwójkę", a KO - "piątkę":
My wylosowaliśmy drugą kadencję, a Platforma piąty rok w opozycji.
Na koniec, już po debacie, głos zabrał Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości. Jak podczas poprzednich wystąpień w trakcie tej kampanii wyborczej lider obozu rządzącego zaznaczał, że dla jego formacji najważniejsza jest rodzina, którą nazywał "skałą, na której buduje się państwo".
Dziś trwa atak na polską rodzinę, który podważa jej istotę. Musimy go odeprzeć. (...) PiS stoi na straży polskiej rodziny, stoi na straży normalności, czegoś, co by można było określić jako zgodność z naturą
- perorował Kaczyński i dodał - po raz kolejny - że PiS jest partią tolerancyjną, ale nie godzi się na "afirmacje". Nie zabrakło też wzmianek o przedsiębiorcach. Wszystko za sprawą zapowiedzi, jakoby mieli być obłożeni wyższymi daninami na rzecz państwa.
Zrobiliśmy bardzo dużo dla przedsiębiorców, bo chcemy, aby przedsiębiorczość się rozwijała. (...). Potrzebujemy rozwoju, państwa nastawionego na budowę dobrobytu. Będziemy wspierali polskich przedsiębiorców, inwestycje i innowacje
- mówił.