O tym, że Szef Rady Europejskiej Donald Tusk nie dostał w tym roku zaproszenia na "Igrzyska Wolności" w Łodzi, dowiedziała się "Wirtualna Polska". Współorganizator wydarzenia Leszek Jażdżewski powiedział, że zapraszanie go nie miałoby sensu, ponieważ były premier jest bardzo zapracowany. Zaznaczył jednocześnie, że już w kwietniu zaprosił na "Igrzyska Wolności" prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Polityk nie odpowiedział, bo, jak mówi Jażdżewski "ma własną imprezę w Łodzi". W najbliższy weekend Prawo i Sprawiedliwość organizuje w tym mieście konwencję wyborczą.
Przypomnijmy, że w ubiegłym roku Donald Tusk był gościem listopadowych "Igrzysk Wolności", które miały być "alternatywnymi obchodami 100-lecia odzyskania niepodległości". Szef Rady Europejskiej wygłosił tam wykład pt. "11 Listopada 2018. Polska i Europa. Dwie rocznice, dwie lekcje", w którym nawiązywał do obecnej sytuacji politycznej w Polsce.
- Jeśli Józef Piłsudski i Lech Wałęsa mogli pokonać bolszewików, a obaj mieli o wiele trudniejszą sytuację niż jest dzisiaj, to dlaczego wy nie mielibyście dać rady pokonać współczesnych bolszewików? - pytał uczestników "Igrzysk Wolności".
Współorganizator "Igrzysk Wolności" zorganizował także wykład Donalda Tuska, który odbył się 3 maja w Warszawie. Leszek Jażdżewski wystąpił wówczas przed Szefem Rady Europejskiej i mówił m.in., że: "Polski Kościół zaparł się Ewangelii, zaparł się Chrystusa i gdyby dzisiaj Chrystus był ponownie ukrzyżowany, to prawdopodobnie przez tych, którzy używają krzyża jako pałki do tego, aby zaganiać pokorne owieczki do zagrody".
Słowa szefa "Liberté" odbiły się w Polsce szerokim echem. Jak informuje "Wirtualna Polska", po tym wydarzeniu Tusk i Jażdżewski przestali się spotykać.