Stowarzyszenie Lex Super Omnia, zrzeszające prokuratorów, złożyło w czwartek zawiadomienie w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa przez ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę. Sprawa dotyczy rozporządzenia Ziobry z 2016 roku o "delegowaniu prokuratorów do Prokuratury Krajowej lub Ministerstwa Sprawiedliwości oraz Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury".
Co ważne w sprawie, zawiadomienie nie trafiło do prokuratury, a do... Kancelarii Premiera. Oto jak argumentują to prokuratorzy z Lex Super Omnia w dokumentach przesłanych Gazeta.pl:
Zawiadomienie nie wskazuje adresata, gdyż członkowie zarządu Stowarzyszenia nie potrafili określić jednostki prokuratury niezależnej od Ministra Sprawiedliwości Prokuratora Generalnego.
Dlaczego teraz Lex Super Omnia złożyło pismo? W rozmowie z Gazeta.pl tak tłumaczy to prokurator Krzysztof Parchimowicz, przewodniczący stowarzyszenia:
Sprawa ataków na sędziów (afery Piebiaka - red.) toczy się źle i jest jednym z przykładów na to, że powiązanie prokuratury z władzą wykonawczą szkodzi prokuraturze. Chcieliśmy i chcemy pokazać skrajny przypadek, kiedy prokurator generalny jest podejrzewany o popełnienie poważnego przestępstwa, z tego przestępstwa czerpią korzyści prokuratorzy, jego zastępcy i w tej sytuacji nie wiadomo, kto ma się tym zająć.
Na mocy tego rozporządzenia Ziobry w ramach delegacji można było otrzymywać ryczałtem dodatek mieszkaniowy (od 1350 do 2700 zł). Sęk w tym, że korzystające z tego przywileju osoby nie powinny go otrzymywać. Jak wyjaśnia to prokurator Krzysztof Parchimowicz:
Taka jest cena awansu. Jeżeli chce się pracować w Prokuraturze Krajowej, to przenosi się do Warszawy. Należy wynająć mieszkanie i z własnej kieszeni je opłacać, tak wtedy stanowiło prawo.
"Tym świadczeniem objęto prokuratorów powołanych dożywotnio, wykonujących swoje obowiązki w siedzibie Prokuratury Krajowej, którzy wraz z nominacją nie dostosowali miejsca zamieszkania do miejsca pracy" - pisze stowarzyszenie w swoim zawiadomieniu.
W praktyce oznacza to tyle, że prokuratorzy dalej pobierali ryczałt mieszkaniowy (dla Warszawy wynosi on 2700 zł miesięcznie) mimo tego, że powołano ich na stanowiska w Prokuraturze Krajowej i w zasadzie przebywali w tygodniu w stolicy.
Lex Super Omnia stwierdza wprost, że rozporządzenie Ziobry było wadliwe, ale sprawiło, że część prokuratorów z Prokuratury Krajowej "stała się beneficjentami" tego rozwiązania. Taki ryczałt prokuratorzy otrzymywali aż do sierpnia 2018 roku, co dało w przybliżeniu około 2,3 mln zł kosztów dla budżetu PK (tak wynika z odpowiedzi na interpelację poselską Arkadiusza Myrchy. Stowarzyszenie ocenia, że w efekcie "pokrzywdzoną instytucją" w całej sprawie stała się Prokuratura Krajowa.
Dopiero w sierpniu pojawiła się odpowiednia podstawa prawna do tego, by dalej tak wypłacać pieniądze prokuratorom. Wówczas w życie weszły zmiany w ustawie Prawo o prokuraturze.
"Doprowadziła (nowelizacja ustawy - red.) do stworzenia niekwestionowanej podstawy prawnej zwrotu kosztów zamieszkania części prokuratorów Prokuratury Krajowej" - stwierdza Lex Super Omnia. Wcześniej, w ocenie stowarzyszenia, Zbigniew Ziobro "przekroczył swoje kompetencje prawotwórcze, bowiem uzurpował sobie uprawnienia ustawodawcy", czyli w skrócie: jego rozporządzenie nie było umocowane w ustawie.
- Mamy do czynienia z nadużyciem władzy, a wraz z nim z nadużyciami finansowymi. Dla przykładu, jeżeli rozporządzenie ma normować sytuację marynarzy, to nie można przyznawać uprawnień kominiarzom - kwituje prokurator Parchimowicz.
"Przestępstwo z art. 231 § 2 k.k. zagrożone jest karą do 10 lat pozbawienia wolności i przedawnia się z upływem 15 lat" - czytamy w piśmie stowarzyszenia. Art. 231 traktuje o nadużyciu uprawnień przez funkcjonariusza publicznego.
Jak wylicza "Gazeta Wyborcza", która jako pierwsza opisała zawiadomienie stowarzyszenia, z ryczałtów korzystali m.in. zastępca prokuratora generalnego Bogdan Święczkowski (prokurator krajowy), a także inni zastępcy Marek Pasionek (nadzorował śledztwo smoleńskie), Krzysztof Sierak i Robert Hernand, czy śledczy na stanowiskach dyrektorskich w PK.
Urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości byli świadomi, że ustawa Prawo o prokuraturze nie zawiera przepisów umożliwiających wypłatę prokuratorom Prokuratury Krajowej ryczałtów mieszkaniowych. Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro podpisał rozporządzenie wykraczające poza delegację ustawową umyślnie
- podsumowuje Lex Super Omnia i deklaruje, że w charakterze świadka zeznania złoży prokurator Krzysztof Parchimowicz, przewodniczący stowarzyszenia.
Lex Super Omnia już w 2017 roku interweniowała w tej sprawie, ale prokurator Paweł Blachowski z Prokuratury Okręgowej w Warszawie odmówił wszczęcia śledztwa ws. "działania na szkodę interesu publicznego przez ministra sprawiedliwości".
Postanowienie prokuratora Pawła Blachowskiego jest niezasadne w stopniu oczywistym. Prokurator popełnił rażący błąd w wykładni językowej, a także logiczny. Stwierdzenie, że rozporządzenie w zakresie § 12 i 14 nie wykracza poza granicę delegacji ustawowej jest niewytłumaczalne. Znajomość języka polskiego pozwala bowiem jednoznacznie stwierdzić, że prokurator Prokuratury Krajowej nie jest delegowany do Prokuratury Krajowej
- opisuje stowarzyszenie.