Ryszard Terlecki podzielił się opinią w sprawie ponad 1600 lotów HEAD, z których politycy PiS korzystali w okresie od listopada 2015 do sierpnia 2019 roku. Z wypowiedzi wicemarszałka Sejmu wynika, że wina tak naprawdę leży po stronie dziennikarzy lub polityków opozycji.
Te głupki wychodzą codziennie i coś wymyślają, tam ktoś leciał samolotem, prezydent leciał, a to premier leciał. Przecież to jest niepoważne
- stwierdził w czwartek wicemarszałek Sejmu Ryszard Czarnecki, gdy dziennikarka TVN24 zapytała go o 1600 lotów polityków, które miały status HEAD.
To nie pierwsze obraźliwe Terleckiego w kontekście afery związanej z lotami marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, w które zabierał członków swojej rodziny i innych posłów z rodzinami. Na początku ubiegłego miesiąca wicemarszałek Terlecki miał radę dla posłów, który żądają dymisji Kuchcińskiego: "Niech się pukną w głowę".
- Trwa rywalizacja na najgłupszego posła i najgłupszą wypowiedź - stwierdził. Dwa dni później Marek Kuchciński złożył rezygnację z funkcji marszałka Sejmu.
Na początku tygodnia dziennikarze TVN24 poinformowali, powołując się na dokumenty z Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, że politycy PiS od listopada 2015 do sierpnia 2019 roku 1643 razy korzystali z lotów o statusie HEAD. 642 z nich gościło na pokładzie Andrzeja Dudę. Prezydent często wybierał się rządowymi samolotami m.in. do Juraty. Mateusz Morawiecki, który z kolei na koncie ma ok. 245 lotów, latał na przykład z Warszawy do Krakowa na plan filmu "Poland:The Royal Tour". Obraz powstaje we współpracy Polskiej Fundacji Narodowej z dziennikarzem Peterem Greenbergiem.
Loty ze statusem HEAD są zarezerwowane dla najważniejszych osób w państwie: prezydenta, marszałka Sejmu, marszałka Senatu i premiera.