Po czterech latach spędzonych w ministerstwie sprawiedliwości, Łukasz Piebiak wróci do orzekania. Z dokumentów udostępnionych przez RMF wynika, że bohater afery hejterskiej dostał pełny przydział spraw wpływających do IX Wydziału Gospodarczego stołecznego sądu rejonowego.
W dokumencie indywidualnego przydziału czynności czytamy, że Łukasz Piebiak będzie brać udział w każdym losowaniu spraw oraz m.in. będzie mógł pełnić zastępstwo za pozostałych 6 sędziów.
Kolegium Sądu Okręgowego w Warszawie 3 września zaakceptowało indywidualny przydział czynności dla Piebiaka. Mimo, że były wiceminister sprawiedliwości mógł wrócić już dziś do pracy, udał się na urlop wypoczynkowy, na którym pozostanie do 30 listopada.
Dokument obowiązuje od 3 września i będzie ważny do 31 grudnia 2019 roku.
Kolegium Sądu Okręgowego w Warszawie chce odsunięcia Piebiaka od orzekania. Reporterzy programu "Polska i Świat" dotarli do uchwały, w której sędziowie wyrażają swój sprzeciw wobec powrotu Piebiaka do pracy:
To nasz apel, natomiast to jest wyłączna kompetencja prezesa, że może on czasowo, z uwagi na bulwersujący charakter zarzutów, które się pojawiają w przestrzeni publicznej, odsunąć go (Piebiaka - przyp. red.) od czynności służbowych na czas 30 dni, do czasu podjęcia decyzji przez sąd dyscyplinarny -
- tłumaczył TVN24 sędzia Piotr Gąciarek
Afera w ministerstwie sprawiedliwości wybuchała kilka tygodni temu za sprawą publikacji Onet.pl. Wtedy to wyszło na jaw, że Piebiak miał utrzymywać kontakt z kobietą o imieniu Emilia. Miała ona prowadzić akcję dyskredytacją wymierzoną w sędziów, m.in. w szefa Iustitii prof. Krystiana Markiewicza. Za pomocą komunikatorów WhatsApp oraz Messenger miała kontaktować się z wiceministrem sprawiedliwości w celu ustalenia szczegółów akcji wymierzonej w środowisko sędziowskie.
Na celowniku hejterki Emilii znalazła się również I Prezes Sądu Najwyższego. Pomysłodawcą akcji wysyłania do Małgorzty Gersdorf wulgarnych pocztówek miał być Konrad Wytrykowski, członek Izby dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
Po ujawnieniu informacji o akcji dyskredytującej sędziów Łukasz Piebiak podał się do dymisji.