Sprawa między Sławomirem Nitrasem a Sławomirem Cenckiewiczem rozpoczęła się jeszcze w 2016 roku, kiedy historyk zamieścił na Twitterze trzy memy, które miały sugerować, że polityk popełnił przestępstwo w trakcie wykonywania mandatu posła.
Pierwszy wyrok - w trybie zaocznym - zapadł pod koniec sierpnia 2018 roku. Sąd zdecydował wtedy o winie historyka i zażądał, aby ten usunął obraźliwe dla Nitrasa wpisy, opublikował na Twitterze przeprosiny, a także wpłacił 10 tys. złotych na rzecz Fundacji Zachodniopomorskie Hospicjum dla Dzieci i Dorosłych oraz nieco ponad 3,5 tys. zł na rzecz powoda tytułem zwrotu kosztów procesu.
Sławomir Cenckiewicz odwołał się jednak od wyroku.
Nowa decyzja zapadła w środę w Sądzie Okręgowym w Szczecinie. I tym razem uznał on winę Sławomira Cenckiewicza, choć w mniejszym wymiarze. W związku z tym historyk musi opublikować przeprosiny, a także wpłacić 5 tys. na konto Fundacji Zachodniopomorskie Hospicjum dla Dzieci i Dorosłych.
"Wygrałem proces z panem Cenckiewiczem. Czekam na przeprosiny. A Zachodniopomorskie Hospicjum dla Dzieci i Dorosłych na wpłatę" - napisał na Twitterze Sławomir Nitras. Wpis opatrzył hasztagiem "hejtstop".
Tymczasem Sławomir Cenckiewicz uważa, że przegrał "w połowie".
"(...) sąd uznał podanie 1 memu z trzech wpisów za obraźliwe dla Nitrasa. I obniżył o połowę kwotę roszczenia" - poinformował. - "Uważajcie na wpisy i podawanie memów!" - ostrzegł. Zapowiedział również, że złoży apelację. "Nie ma zgody na taką hucpę!" - podkreślił.