PiS w ostatnim czasie zaliczyło kilka poważnych wpadek wizerunkowych, takich jak afera samolotowa z udziałem byłego już marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego czy działania także byłego wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka ws. dyskredytacji sędziów.
Polska Press Grupa we współpracy z Ośrodkiem Badawczym Dobra Opinia przeprowadziła sondaż na grupie 8 tys. dorosłych mieszkańców Polski. Skorzystano z metody wywiadu ankieterskiego z wykorzystaniem papierowego kwestionariusza. Badanie przeprowadzono w dniach 23-29 sierpnia. Przypomnijmy, że przy większości sondaży grupa ta zazwyczaj liczy około tysiąc osób.
W sondażu PPG badanych zapytano o to, na kogo oddaliby swój głos, gdyby wybory odbyły się dzisiaj. Głos na partię rządzącą oddałoby aż 45 proc. respondentów. Oznacza to, że PiS w nowym parlamencie mogłoby liczyć na 246 mandatów, a więc miałoby samodzielną większość.
Koalicja Obywatelska (PO, Nowoczesna, Inicjatywa Polska i Zieloni) otrzymałaby o 15 punktów procentowych mniej - 30 proc. głosów, czyli 155 mandatów. Do Sejmu dostałyby się jeszcze tylko dwa ugrupowania: SLD, który startuje razem z Wiosną i partią Razem, otrzymałby 11 proc. (45 mandatów), a także PSL, startujące razem z Kukiz '15, które mogłoby liczyć na 6 proc. (13 mandatów).
Poza parlamentem znalazłyby się Konfederacja Wolność i Niepodległość (4 proc.), Koalicja Bezpartyjni i Samorządowcy (2,50 proc.), Skuteczni Piotra Liroya-Marca (1 proc.). Mniejszość Niemiecka mogłaby liczyć z kolei na poparcie 0,5 proc., jednak jako komitet mniejszości narodowej - zgodnie z przepisami - jest ona zwolniona z pięcioprocentowego progu wyborczego i w takiej sytuacji otrzymałaby jeden mandat.