Od dwóch lat toczy się śledztwo dotyczące wystawiania lewych faktur przez pracowników Urzędu Miasta w Inowrocławiu. Z oficjalnych informacji z prokuratury wynika, że urzędnicy mieli dokonywać oszustw na ponad 200 tys. zł. Główną podejrzaną w sprawie jest Agnieszka Ch., która pracowała w Wydziale Kultury, Promocji i Komunikacji Społecznej. Od kilkunastu dni temat często pojawia się na antenie TVP oraz w portalu tvp.info. Dziennikarze publicznych mediów cytują zeznania podejrzanych w śledztwie osób. Materiały mają świadczyć o tym, że Krzysztof Brejza nadzorował przeprowadzane przez urzędników ataki wymierzone w oponentów politycznych. Zeznania mają obciążać też prezydenta miasta Ryszarda Brejzę. Z doniesień publicznej telewizji wynika, że pisaniu oczerniających konkurentów komentarzy służył cały widział pod wodzą Agnieszki Ch.
W ubiegłym tygodniu Gazeta.pl pytała Prokuraturę Okręgową w Gdańsku, co jest przedmiotem śledztwa. W odpowiedzi poinformowano nas, że postępowanie dotyczy przekroczenia uprawnień przez urzędników polegającego na wyłudzeniu pieniędzy. Wątek hejtu w internecie nie pojawia się w informacji z prokuratury.
Portal tvn24.pl o materiałach pokazywanych przez publiczne media rozmawiał z trójmiejskim prokuratorem. - To fragmenty zeznań, na podstawie których nasi szefowie mają nadzieję, że uda się postawić zarzuty któremuś z Brejzów. Poseł jest ich politycznym przeciwnikiem, bo zadaje dziesiątki pytań, drąży w interpelacjach bolesne sprawy dla rządzącego obozu - stwierdza anonimowo śledczy.
Agnieszka Ch., co warto odnotować, była blisko związana z PiS. W 2010 r. startowała w wyborach samorządowych z listy partii. Podobnych czynów jak w Inowrocławiu miała się też dopuszczać w Centrum Kultury i Sportu "Ziemowit" w Kruszwicy, którego była dyrektorką do 2014 r. W sprawie pojawia się też Małgorzata S., lokalna biznesmenka, która według śledczych miała wystawiać zawyżone faktury, opłacane później przez Ch. Ona z kolei w 2014 r. z listy PiS startowała do Parlamentu Europejskiego.
Politykiem, który od pewnego czasu angażuje się w medialny szum wokół inowrocławskiego ratusza jest Ireneusz Stachowiak, były wiceprezydent miasta i lider tamtejszej Solidarnej Polski. Stachowiak apelował m.in. do Grzegorza Schetyny o usunięcie Krzysztofa Brejzy z życia politycznego i domagał się dymisji Ryszarda Brejzy.
Portal tvn24.pl informuje, że dotarł do zapisów grupy dyskusyjnej na WhatsAppie (z tego samego komunikatora mieli korzystać sędziowie w tzw. aferze Piebiaka). Grupa powstała przed wyborami samorządowymi. Należeć do niej mieli działacze Solidarnej Polski i Prawa i Sprawiedliwości. Portal przytacza m.in. wiadomość od Ireneusza Stachowiaka z sierpnia 2018 r.: "Kochani na grupie jest trzydzieści osób a komentarzy na ino.online (lokalny portal – red.) 33 w tym kilkanaście negatywnych…tak się nie wygrywa kampanii. Trzeba się poświęcić. Zwycięstwo nie przychodzi samo".
- Dotarł pan do kuchni politycznej, która nie powinna ujrzeć światła dziennego. W grupie znaleźć można tylko to, co wielokrotnie mówiłem publicznie. Mocna krytyka prezydenta Brejzy, którą podtrzymuję - mówi portalowi pytany o grupę na WhatsAppie Stachowiak. - Według prokuratury istniał w ratuszu proceder wyprowadzania publicznych pieniędzy na kampanię, 16 osób ma postawione zarzuty. A z mojej strony są to prywatne rozmowy o treściach krytykujących Brejzę. Gdzie tu podobieństwo? - dodaje.
Stachowiak przekonuje, że odszedł z własnej woli z ratusza, gdy dowiedział się o procederze.
Poseł Krzysztof Brejza już tydzień temu zapowiedział pozew przeciwko TVP za materiały dotyczące afery fakturowej. W rozmowie z Gazeta.pl informował, że rozważa także inne pozwy.