Jak informowaliśmy na Gazeta.pl, z zaproszeniem na 80.rocznicę wybuchu II wojny światowej dla Donalda Tuska było niemałe zamieszanie. W pierwszej rozmowie z nami rzecznik prezydenta Błażej Spychalski poinformował, że Tusk nie został zaproszony, bo nie jest przywódcą żadnego państwa. Gdy sprawa nabrała rozgłosu, Spychalski napisał na Twitterze, że ustępujący szef Rady Europejskiej otrzymał zaproszenie, ponieważ jest byłym premierem.
Ostatecznie zaproszenie dla Donalda Tuska na obchody 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej dotarło do szefa Rady Europejskiej w czwartek 29 sierpnia po południu. Zapraszającym na uroczystości był prezydent RP.
Jeszcze wtedy rzecznik prezydenta Andrzeja Dudy zapewniał nas, że sprawdzi, kiedy zostało wysłane. Jak dotąd nie otrzymaliśmy odpowiedzi od Błażeja Spychalskiego.
W piątek w "Faktach po Faktach" o sprawie zaproszenia mówił sam Tusk. - Nie mam żadnych wątpliwości, że organizatorzy tej bardzo ważnej uroczystości postępują w taki sposób, by dać mi do zrozumienia, że nie chcą mnie tam widzieć - mówił ustępujący przewodniczący RE.
Przekazał przy tym, że nie wybiera się do Warszawy na uroczystości, mimo zaproszenia. - To zaproszenie się pojawiło wczoraj na moim biurku. Jeśli kogoś chce się traktować jak gościa, to powinno się go traktować poważnie - ocenił.
Portal polsatnews.pl zapytał o to stanowisko Tuska rzecznika prezydenta Andrzeja Dudy. - Ogromna szkoda, że nie będzie na obchodach, jako były premier - stwierdził Spychalski.
Rzecznik prezydenta był też pytany o słowa Tuska o tym, że "nie narzuca się ze swoją obecnością, gdy nie jest mile widziany". - Nie będę dyskutował o odczuciach Donalda Tuska. To są jego odczucia - skwitował, zaznaczając też, że "zachęca" każdego, by był na obchodach w Warszawie 1 września.