Awaria oczyszczalni "Czajka". Miało być "stonowanie nastrojów". A PiS dalej o "katastrofie"

Rafał Trzaskowski powiedział, że umówił się z ministrem Michałem Dworczykiem na to, by władza stonowała narrację w sprawie awarii w "Czajce". Minister miał na to przystać, ale jak pokazuje rzeczywistość niespecjalnie dostosowali się do tego politycy Prawa i Sprawiedliwości. Marek Suski grzmi o tym, że "ginie przyroda", Joachim Brudziński i Stanisław Karczewski za to dalej pozostają w narracji o "katastrofie".
Zobacz wideo

Wygląda na to, że przepychanki na linii rząd-władze Warszawy na jakiś czas ustały. Ostatnie spory toczyły się wokół awarii w oczyszczalni "Czajka". Obóz Prawa i Sprawiedliwości zarzucał prezydentowi Rafałowi Trzaskowskiemu z Platformy Obywatelskiej ospałość w walce z awarią, z kolei magistrat ripostował, że władza chce uczynić z tego zdarzenia sprawę polityczną i wykorzystuje ją do budowania narracji o "katastrofie ekologicznej".

Do tego wątku odniósł się na piątkowej konferencji prasowej Trzaskowski, który podkreślał, że wbrew opowieściom o "katastrofie" (często pojawia się w mediach publicznych, zwłaszcza TVP Info), na razie nie ma poważnego zagrożenia w związku z wyciekiem ścieków do Wisły, w szczególności dla ludzi.

Awaria w "Czajce". Umowa Dworczyka z Trzaskowskim. "Stonowane wypowiedzi"

Trzaskowski zaznaczył przy tym, że nie oznacza to, że sama awaria nie jest poważna. Prezydent Warszawy powiedział jednak, że umówił się na pewną konkretną rzecz z ministrem, szefem KPRM, Michałem Dworczykiem.

Umówiłem się, że nie chcę wracać do tych wypowiedzi ministrów, które podgrzewały tylko atmosferę polityczną tego problemu, dlatego, że otrzymałem od pana ministra Dworczyka zapewnienie, że ministrowie będą się w tej chwili wypowiadać w sposób stonowany

- powiedział Rafał Trzaskowski.

Umowa o "stonowaniu" tylko wobec ministrów? Politycy PiS o "katastrofie", "atakach na rząd"

Konferencja Trzaskowskiego odbyła się o godz. 10, ale na razie w wypowiedziach przedstawicieli władzy na próżno szukać realizacji tego "pokojowego paktu", o którym mówił prezydent Warszawy. Szef gabinetu politycznego premiera Marek Suski, który już awarię porównywał do "katastrofy w Czarnobylu", także w piątek błysnął:

Rząd włączył się w akcję, ponieważ jest odpowiedzialny za obywateli, za stan środowiska naturalnego. Proponowałbym, żeby Rafał Trzaskowski także poważnie podchodził do swoich obowiązków, a nie wymyślał jak zaatakować PiS i rząd. Przyroda ginie.

Z kolei były szef MSWiA, obecnie europoseł PiS, tak to ocenił:

Jeszcze wczoraj kpił z pomocy wojska. Gdyby Mateusz Morawiecki kierował się zasadą, którą od 4 lat kieruje się PO w walce z demokratycznie wybranym rządem (Schetyna: Obalimy ich ulicą i zagranicą?) to zostawiłby ich z katastrofą, aż Warszawiacy wywieźliby Trzaskowskiego na taczkach.

Także w konfrontacyjnym tonie na Twitterze pisał marszałek Senatu Stanisław Karczewski, który wskazał, że "trzy dni" zajęło Trzaskowskiemu, aby schował ego do kieszeni i tyle samo też, miało zająć mu "zrozumienie, że ścieki zagrażają w takim samym stopniu wyborcom PiS, jak i PO.

"I że to nie polityczna rozgrywka, a katastrofa zagrażająca Polakom mieszkającym wzdłuż Wisły, aż do Gdańska" - pisał marszałek.

Dla zasady można tylko dodać, że być może Dworczyk umawiał się z Trzaskowskim na to, że to ministrowie powstrzymają komentarze. Dlatego też za kontynuację narracji o "katastrofie" wzięli się inni politycy, bez ministerialnych teczek.

Więcej o: