Afera Piebiaka, czy też afera hejterska, obrodziła w nowy wątek. Jak opisuje Onet, sędzia Anna Bator-Ciesielska odroczyła rozprawę w warszawskim Sądzie Okręgowym i odmówiła orzekania razem z sędzią Przemysławem Radzikiem, który miał należeć do grupy "Kasta" na WhatsAppie, mającej stać na inspirowaniem ataków na "niepokornych" sędziów. Radzik jest też zastępcą Piotra Schaba, czyli Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych.
Według ustaleń Onetu sędzia Bator-Ciesielska miała powołać się w tej sytuacji na art. 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, który traktuje o "prawie do sprawiedliwego procesu sądowego", tu fragment artykułu:
Każdy ma prawo do sprawiedliwego i publicznego rozpatrzenia jego sprawy w rozsądnym terminie przez niezawisły i bezstronny sąd ustanowiony ustawą przy rozstrzyganiu o jego prawach i obowiązkach o charakterze cywilnym albo o zasadności każdego oskarżenia w wytoczonej przeciwko niemu sprawie karnej.
Sędzia Anna Bator-Ciesielska przewodniczyła rozprawie w sprawie karnej, a w składzie znajdował się właśnie Radzik, wobec którego wyraziła wątpliwość, czy ten jest "sędzią właściwie obsadzonym". Onet podsumowuje całą sytuację w ten sposób:
Odmówiła (sędzia Bator-Ciesielska - red.) orzekania razem z nim i zapowiedziała, że swoją decyzję przedstawi pozostałym sędziom w X Wydziale Odwoławczym warszawskiego SO oraz przewodniczącej wydziału.
Bator-Ciesielska zapowiedziała też, że rozważy zwrócenie się do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z pytaniem prejudycjalnym o to, czy sędziowie Radzik, ale też Michał Lasota (również przewija się w sprawie afery Piebiaka, także jest zastępcą rzecznika Schaba), to sędziowie "bezstronni i niezawiśli".