"Fakt" opublikował fragmenty wiadomości, które Emilia S. miała wysyłać do zasiadającej w KRS Krystyny Pawłowicz. Kobieta prowadząca w sieci kampanię oczerniającą sędziów miała wysłać posłance m.in. nagie zdjęcie sędziego Arkadiusza Cichockiego. "Posłanka zasugerowała kobiecie, żeby przesłała zdjęcia anonimowo Zbigniewowi Ziobrze" - opisuje "Fakt".
Czytaj też: OKO.press ujawnia korespondencję sędziego Cichockiego z dziennikarzami. "Minister dał zielone światło"
W jednej z wiadomości Emilii S., które publikuje dziennik, czytamy: "Takie nagie zdjęcie przesyła prezes Sądu Okręgowego w Gliwicach. Jest tego o wiele więcej, plus opisy o charakterze erotycznym. Na moją interwencję usłyszałam, że są to sprawy prywatne a ww. przeznaczony jest do awansu do SA w Katowicach (obecnie w delegacji). Myślę, że ktoś z kręgu pana prezesa J.Kaczyńskiego powinien wiedzieć, co się dzieje (...)".
Próbowaliśmy się skontaktować z posłanką Pawłowicz, jednak ta - słysząc z jakiej redakcji dzwonimy - rzuciła słuchawką.
Arkadiusz Cichocki po wybuchu tzw. afery Piebiaka został odwołany z delegacji do Sądu Apelacyjnego. Cichocki miał współpracować z Emilią S. w celu dyskredytowania sędziów. Już wcześniej "Fakt" informował, że sędzia wysyłał kobiecie swoje nagie zdjęcia, a także miał przelewać pieniądze na jej konto.
Jak informowaliśmy w poniedziałek, Krystyna Pawłowicz miała korzystać z przygotowanej przez Emilię Sz. listy sędziów "niepokornych", którzy w Brukseli rozmawiali o stanie polskiego wymiaru sprawiedliwości.
Pawłowicz mówiła o liście podczas posiedzenia Krajowej Rady Sądownictwa. Sędzia Marta Kożuchowska-Warywoda, prezeska warszawskiego oddziału "Iustitii", nie dostała pozytywnej opinii KRS w konkursie na sędziego Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Jak mówiła podczas posiedzenia posłanka, sędzia jest "na liście osób, które jeździły do Brukseli nadawać na Polskę". - Nie po to była reforma, żeby takie osoby najbezczelniej składały teraz zgłoszenia - orzekła.
Pawłowicz nie poprzestała na tym, ponieważ zachęcała członków Krajowej Rady Sądownictwa, by zapoznali się z tą listą, zresztą przystał na to szef KRS Leszek Mazur. To on zdecydował, by zrobić kserokopię listy i przekazać ją członkom KRS.