Sprawa przyjmowania lewych faktur przez jedną z urzędniczek ratusza w Inowrocławiu jest od tygodnia tematem numer jeden w TVP Info. Dziennikarze publicznej telewizji powiązali sprawę faktur z rzekomym hejtem, którym sterować miał Krzysztof Brejza. W materiałach sprawa hejtu łączona jest także osoba prezydenta Inowrocławia Ryszarda Brejzy, ojca posła PO. "Osoba (osoby), której postawiono zarzuty kradzieży pieniędzy z budżetu Miasta Inowrocławia, po dwóch latach śledztwa - zamiast znaleźć się przed sądem - odnajduje się w TVP w charakterze medialnego autorytetu" - pisze w oświadczeniu prezydent miasta. Jak twierdzi, osoba podejrzana w śledztwie "swoje bezsprzecznie niezgodne z prawem działania fałszowania dokumentów księgowych oraz wyprowadzania środków finansowych próbuje przykryć rzekomymi zleceniami politycznymi oraz działaniami sieciowymi".
Samorządowiec w oświadczeniu przypomina, że rozpowszechnianie wiadomości z postępowania przygotowawczego przed ujawnieniem ich w postępowaniu sądowym jest karalne. "Z niepokojem obserwuje także, iż aktywne czynności podejmowane przez organy ścigania w niniejszej sprawie wykazują zaskakującą zbieżność w czasie z kalendarzem wyborczym" - pisze Brejza. Prezydent oczekuje "jak najszybszego zakończenia śledztwa oraz rozpoczęcia postępowania sądowego". "Tylko prawomocny wyrok pozwoli miastu Inowrocław na odzyskanie skradzionych z budżetu pieniędzy. Zwracam uwagę, iż osobiście ja oraz cała moja rodzina od wielu lat byliśmy i jesteśmy obiektami internetowych, anonimowych ataków, ordynarnych kłamstw i hejtu" - stwierdza prezydent.
Brejza utrzymuje, że "zawsze oczekiwał od swoich współpracowników prostowania nieprawdziwych bądź nierzetelnych informacji, ale zawsze z poszanowaniem prawa". "Sądzę, iż doskonale powinny o tym pamiętać osoby, które w przeszłości ze mną współpracowały, a dziś bezceremonialnie atakują mnie w środkach masowego przekazu" - pisze prezydent.
W śledztwie dotyczącym faktu postawiono ponad 180 zarzutów 16 osobom. Głównymi postaciami w tej sprawie są lokalna biznesmenka Małgorzata S. oraz Agnieszka Ch, była szefowa wydziału kultury, promocji i komunikacji społecznej. S. w latach 2015 - 2017 miała wystawiać faktury za niewykonane usługi, z kolei Ch. je przyjmowała. Straty poniesione przez miasto w związku z procederem mogą wynosić ponad 200 tys. zł. Obie kobiety są powiązane z PiS, urzędniczka należała do partii, natomiast S. startowała w wyborach do Parlamentu Europejskiego z list PiS.
TVP Info w swoich materiałach przytacza fragmenty zeznań Małgorzaty S. Wynika z nich, że kwotami z faktu opłacano internetowych trolli. Rzecznik CBA Temistokles Brodowski powiedział, cytowany przez "Fakty" TVN, że w śledztwie nie ma wątku hejtowania, a jedynie fałszowania faktur.
O stan śledztwa zapytaliśmy w Prokuraturze Okręgowej w Gdańsku. Z komunikatu wynika, że postępowanie dotyczy "przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych polegającego na wyłudzeniu z Urzędu Miasta Inowrocławia pieniędzy w kwocie 200 tys. zł". "Postępowanie w tej sprawie jest kontynuowane, między innymi w dniu 21 sierpnia 2019 roku na polecenie Prokuratury Okręgowej w Gdańsku funkcjonariusze CBA prowadzą czynności, między innymi w Urzędzie Miasta Inowrocław, których celem jest zabezpieczenie dokumentów dotyczących współpracy podmiotów zewnętrznych z magistratem. Są to kolejne tego typu czynności realizowane w tej sprawie" - poinformowała prokurator Wawryniuk. Z komunikatu nie wynika, by w śledztwie był obecny wątek hejtu, trolli lub jakichkolwiek innych działań urzędników w sieci.