Sprawę opisuje dziennikarz Jan Piński na portalu sluzbyspecjalne.pl, gdzie zamieszczone zostało nagranie z rozmowy rzecznika prasowego CBA Temistoklesa Brodowskiego z dziennikarzem portalu Grzegorzem Jakubowskim.
- Róbmy razem. Grzesiu, jeżeli CBA dało dupy, to nie za mnie. Po prostu. Ale jeżeli tak jak w przypadku Janika - pokazuje ci pewne rzeczy. Inaczej. Wszystko to co ci powiedziałem jestem w stanie określić się kwitami. Ja ci je mogę pokazać. Nie dam ci ich do publikacji. Ale mogę ci je pokazać. (…) Umówmy się na kiedy. Przyszły tydzień będzie dobry? Tak? (…). Co chcesz zobaczyć? (…) Pokażę protokoły (stanu zawartości szafy Wojciecha Janika, który twierdzi iż ukradziono mu nagranie marszałka Kuchcińskiego – red.). (…) Po pierwsze nie dam ci ich do ręki. Zobaczysz je, ale ci ich nie dam. Nie zrobisz żadnego zdjęcia temu dokumentowi. Dżentelmeńska umowa. Nic nie nagrywasz - mówił Brodowski.
Wojciech Janik to były oficer CBA, który pracował przy tzw. aferze podkarpackiej. Janik na posiedzeniu zespołu śledczego ds. zagrożeń bezpieczeństwa państwa w Sejmie informował o istnieniu sekstaśmy ważnego polityka PiS. Były agent twierdził, że osoba ta może być nagraniem szantażowana. Dziennikarz, który rozmawia z Brodowskim, nie skorzystał z jego materiałów. Według Pińskiego trzy dni po rozmowie zostały one wyemitowane w programie Anity Gargas na antenie TVP.
Janik skomentował nagranie z Brodowskim w rozmowie ze sluzbyspecjalne.pl: - Przekazywanie dziennikarzom informacji niejawnych z czynności operacyjnych stanowi przestępstwo. Działanie kierownictwa CBA oraz nadzorujących tą służbę, mających na celu celowe zdyskredytowanie mojej osoby, odbieram jako zemstę za ujawnienie przeze mnie nieprawidłowości w funkcjonowaniu CBA - powiedział. Jak dodał, "przygotowywane jest zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez funkcjonariuszy CBA". Zawiadomienie, jak informuje mec. Beata Bosak-Kruczek, pełnomocniczka Janika, wpłynęło już do prokuratury. - Temistokles Brodowski jest funkcjonariuszem CBA i jednocześnie jego rzecznikiem prasowym. Jego rolą nie tylko nie jest ujawnianie tajemnicy służbowej i poufnej, ale nade wszystko nie jest swoiste "kupczenie" dokumentami służbowymi zawierającymi informacje poufne celem zdyskredytowania świadka - powiedziała w rozmowie z wp.pl.
Sam Brodowski przekonuje w rozmowie z portalem Wirtualne Media, że nagrana rozmowa "mieści się w standardach rozmowy rzecznika prasowego i przedstawiciela mediów". - Prezentowanie treści rozmowy, jako zapowiedzi ujawnienia materiałów chronionych jest nadużyciem i nie odzwierciedla jej przebiegu. Moja wypowiedź dotycząca materiałów nt. pana Janika dotyczyła protokołu z otwarcia szafy pancernej Janika, który jest dokumentem jawnym - twierdzi rzecznik CBA.