Prawo i Sprawiedliwość od 2017 roku sukcesywnie reformuje wymiar sprawiedliwości. Zaczęło się od nowelizacji ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Prawa o ustroju sądów powszechnych. Później była ustawa o Sądzie Najwyższym, która wzbudziła masowe protesty w kraju i za granicą (umożliwiła przeniesienia sędziów SN w stan spoczynku, była wśród nich m.in. była prezes Małgorzata Gersdorf). Reformą sądownictwa PiS zainteresowała się też Komisja Europejska, która zarzuciła Polsce łamanie prawa unijnego i wyraziła obawę, że ustawy przygotowywane przez PiS podważają niezawisłość sędziów i mogą sprawić, że będą oni kontrolowani politycznie.
Z informacji ujawnionych w ostatnim tygodniu przez Onet wynika, że w Ministerstwie Sprawiedliwości przygotowano oszczerczą kampanię na sędziów, którzy byli przeciwni zmianom wprowadzanym przez PiS. Do dymisji podał się wiceminister Łukasz Piebiak, a Zbigniew Ziobro skrócił delegację sędziego Jakuba Iwańca, który miał dostarczać "haki" na szefa stowarzyszenia "Iustitia", Krystiana Markiewicza.
Jak jest z ze skutecznością samej reformy? Postępowania sądowe - zamiast ulec skróceniu - w ostatnich latach wydłużyły się. Zwróciła na to uwagę ekonomistka Alicja Defratyka, które szczegółowe zestawienie przedstawiła na swojej stronie internetowej ciekaweliczby.pl.
Średni czas postępowania sądowego wynosił ogółem 5,4 miesiąca w 2018 i był dłuższy o 1,3 miesiąca od średniego czasu postępowania sądowego w 2011. W tym czasie w sądach rejonowych czas postępowań wydłużył się o 1,3 m-ce, a w sądach okręgowych o 1,2 m-ca
- poinformowała Defratyka, zestawiając ze sobą średni czas trwania postępowań w polskich sądach różnych instancji od 2011 do 2018 roku. Szczegółowe dane o czasie trwania postępowań udostępnia resort sprawiedliwości i można je zobaczyć tutaj.